Powoli nadrabiam wszelkie zaległości, a sporo się ich nazbierało, oj sporo. W chwili obecnej tak na trzy posty. Zacznę zatem od spraw najdawniejszych. Jakiś czas temu na moją prośbę o serwetki do decoupage odezwała się Monika z
Ulotnych chwil. Dostałam od niej mnóstwo serwetek. Oto częśc z nich:
Nadal bawię się decu, bo sprawia mi to ogromną frajdę. Pojawiły się nawet niewielkie zamówienia na prace wykonane w tej technice. Zamówione prace jeszcze nie są skończone, ale póki co pokażę dwie nowe butelki.
A na koniec mam do pokazania coś, z czego jestem strasznie dumna. Jest to moja pierwsza większa praca frywolitkowa- zakładka. Frywolitkowych prac jak dotąd zrobiłam niewiele, zaledwie kilka par kolczyków. Więszość z nich poleciała w ramach wymiankowych upominków zanim zrobiłam im fotki. Ale dzisiejszą pracę uwieczniłam. Wzór podpatrzony u
Janeczki, za co mam nadzieję, że się na mnie nie pogniewa. Zakładeczka lada dzień poleci do pewnej miłej osoby, ale nie powiem do kogo, bo to niespodzianka. A w planach już są kolejne.
A tak poza tym to cierpię ostatnio na straszny brak czasu i wiele prac czeka na skończenie. Może coś się uda skończyć, to pokażę, bo szydełka i drutów też nie porzuciłam.
Przypominam też o wysyłaniu przesyłek w ramach mojej kolorowej wymianki, zostało jeszcze tylko kilka dni, a tylko parę osób poinformowalo mnie o wysłanym prezencie.