Święty Mikołaj
Ks. Włodzimierz Kwietniewski
Chodził z siwizną szronu wplątaną w jedlinę,
śmiał się pełnią księżyca bladą i pyzatą,
podarował brylanty gwiezdne mroźnym kwiatom,
przed domami przystawał dumając z godzinę.
Obdarował prezentem przydrożną topolę;
potem wchodził do domów cicho, tajemniczo,
kładł prezenty, odchodził, ludzie je policzą –
wreszcie po Mlecznej Drodze odszedł w gwiezdne pole.
Temu podrzucił uśmiech, promień jaśniejący
wśród ponurych dni życia; temu szczęścia chwilę
wprost w schorowane ręce suche jak badyle;
dziś wytrwanie otrzymał w wierze kulejący.
Dziś z tworów ludzkiej ręki prezentów nie trzeba,
bo te jak łatwo przyszły, łatwo się oddalą;
nikłe, że w chwilach trudnych tak, jak proch się spalą –
wtedy trzeba nam darów, ale darów z nieba.
Rok temu , 6 grudnia prezentowałam Wam ten piękny wiersz , i tak bardzo Wam się wtedy
podobał , zresztą mnie również dlatego postanowiłam go dzisiaj przypomnieć..
Muszę przyznać , że ten wiersz bardzo mnie porusza.
Niesie za sobą jakąś głębię i tęsknotę.
Bo w sercu każdy z nas jest dzieckiem i chcielibyśmy ten czas pewnej niewinności
i dziecięctwa zatrzymać na dłużej..
Dzisiaj doświadczyłam pewnego rodzaju końca pewnych marzeń , nie moich , ale czułam się tak jakby to było moje! . Zastanawiałam się dlaczego tak się dzieje...być może jest tak , że kiedy sami coś tracimy chcemy uchwycić się tej nadziei , która jest w innych ... a może to coś więcej , tęsknota za czasem utraconym , za beztroską i wiara , że wszystko jest możliwe i w zasięgu naszej ręki , a może jest jeszcze inaczej , kto to wie. Każdy musi sobie odpowiedzieć sam.
Dziś wczesnym rankiem , kiedy moje najmłodsze latorośle zajrzało do przygotowanych
przez siebie skarpet...było już inaczej niż w poprzednich latach . Czułam , że wydarzyło się coś bardzo ważnego.!
Moje dziecko utraciło wiarę , którą podtrzymywaliśmy w nim przez lata , aby jak najdłużej czuło się dzieckiem..
Zabrakło , magii i tajemnicy tego dnia.
Moje dzieci długo wierzyły w Św. Mikołaja i dzieciątko , które w dniu 24 grudnia przynosi wszystkim prezenty. Wiedziałam , że moim dzieciom taka wiara jest potrzebne ...
a dzisiaj było już inaczej....utrata pewnej dziecięcej wiary , marzeń -to wszystko co niesie ze sobą dzieciństwo ..
Pamiętam jak prze laty starszy syn wrócił ze szkoły bardzo rozgoryczony , upłakany , poprosił dramatycznym głosem abyśmy mu powiedzieli jak to jest z tym Św. Mikołajem ..
To była moja najtrudniejsza rozmowa z synem .. wiedziałam , że muszę powiedzieć Mu prawdę , inaczej straci do nas zaufanie..
To było straszne ! popłakał się i powiedział wtedy , że tak bardzo chciał aby była to prawda !
Ze Św. Mikołaj naprawdę istnieje i ,że jego koledzy kłamią !
prosił abyśmy nigdy jego bratu nie mówili jak jest naprawdę aby wierzył jak najdłużej , bo to takie piękne ..
I Kubuś nigdy nie doświadczył złośliwości braterskiej ze strony brata w tej materii a wręcz przeciwnie ! Dawid podtrzymywał te wiarę w bracie , czerpiąc z niej dla siebie..
Takie jest dzieciństwo , a my czasem bardziej lub mniej świadomie pozbawiamy go nasze dzieci ,
nie tylko jeśli chodzi o wiarę w Św. Mikołaja . Dziecko powinno jak najdłużej pozostać dzieckiem .
I chrońmy je od niepotrzebnej ''dorosłości '' , która czasem zabija nie tylko marzenia...
CÓŻ WARTE BYŁOBY DZIECIŃSTWO I ŻYCIE BEZ MARZEŃ !
Wybaczcie ta refleksję Mikołajkową , a może Wy macie ochotę podzielić się wspomnieniami na ten temat?
Jeśli tak zachęcam do zwierzeń.
A teraz moje prezenty z tej okazji , garść zdjęć z ozdobami świątecznymi i grafiki na ta okazję.
I my przez chwilę znowu bądzmy dziećmi sycąc oczy tymi bajecznymi grafikami..
To tylko nieliczne z tych bajkowych grafik , wszystkie znalazłam w internecie na pewno
jest ich więcej , może piękniejszych , ale ja chciałam Wam i sobie przypomnieć jak to było gdy byliśmy dziećmi...
życzę Wam wszystkim w tym dniu wiele uśmiechu na twarzy i radości w gronie najbliższych.
Luna