Przygotowania do sesji w plenerze:))Proszę zwrócić uwagę na stópki,typowe dla mnie,powinnam mieć to wpisane jako znak szczególny :)))I przy okazji widać,że Coś nadaje się do noszenia:))
(i znów stópki:)))
Jakoś przeoczyłam fakt,że torba jest nie do końca sciągnięta sznureczkiem.dopiero na zdjęciach to widzę.Ma formę worka i zamiast zapięcia właśnie sznurek do ściągania.Kombinowałam z tym sznureczkiem strasznie,przy okazji niechcący odkryłam jak zrobić spiralkę.....
......a w końcu splotłam po prostu warkoczyk z kilku nitek:)))
Pasek z półsłupków podszyty bawełnianą taśmą.
Zbliżenie elementów
Trafił się fotograf to fotografowane było co się da:)))I tak proszę,inny sposób noszenia Cosia,właśnie wypróbowany:))
I z tyłu :))) I naturalnie stópka do środeczka:))
Aha,był sobie obrus na okrągły stół.Kiedyś go wydziergałam ale stołu w takowym kształcie nie posiadałam,nie posiadam i wszystko wskazuje na to,że posiadać nie będę:)Obrus coś ze trzy razy lądował w worku ze szmatami do wyrzucenia-oddania (niepotrzebne skreślić:).I wciąż go nazad wywlekałam ,wywlokłam go i tym razem.Ale tym razem wymyśliłam ,że obrus przejdzie metamorfozę i będzie za firanki robił.Przecięłam go na pół,obszyłam przecięty brzeg bawełnianą taśmą i oto one.Te firanki znaczy:))
P.S.
Mam swoje zaświadczenie!
Kontakt tym razem już bez żadnego mizdrzenia się,lodowato,choć powiedziałam dzień dobry i do widzenia(oby nie!!!!) i nawet zimne dziękuję przeszło mi przez gardło(choć naprawdę nie było za co).Pani obejrzała ,a jakże,bardzo dokładnie mój dowód,jakby nie wiedziała też bardzo dokładnie że ja to ja:)Podpisałam,odebrałam.Poprosiłam o koszulkę na dokument .Pani zrobiła minę pod tytułem"A czegóż to się tym petentom zachciewa!!".Koszulkę!?-jakby to nie wiadomo co było.Tak,koszulkę,urząd nie poniesie straty bo podanie w koszulce dostaliście-wyjaśniłam.Dostałam.Wyszłam.Uff
Obym już nie musiała do niej z niczym chodzić bo następny raz niewątpliwie awanturą na całe starostwo się skończy:)))