Ni to sweter ,ni bolerko,takie dziwadełko właśnie:)))
Z poutykanych wszędzie pudeł (na dolnym zdjęciu nawet niektóre widać:)),wydobyłam tym razem 5 motków dość grubej bawełny.Niestety zaginęła mi ostatnia banderola i nie pamiętam co to było.Miałam też dokumentację zdjęciową ale zachciało mi się wgrywać od nowa system i przy okazji część plików posłałam w niebyt i ten ze zdjęciem bawełny też :(W każdym razie bawełna fajna,bardzo miękka i "przytulna".Była też fajna sesja z tym sweterkiem w roli głównej i też ją wcięło.Trzeba było na szybko jakieś zdjęcia zrobić.
Jak to zwykle u mnie ,pomysł był na coś tam a skończyło się na czymś zupełnie innym.Góra miała być mniej więcej taka jak jest ale dół wariacki,asymetryczny ,z innej kolorowej bawełny.Zrobiłam nawet kawał swetra,prawie cały szczerze mówiąc ale przymierzyłam i......No ,nie wyszło ,niestety:(( Zawiodła asymetria,która była mało asymetryczna i przez to "nie wyglądała".Tak to jest jak się robi wszystko na oko,bez przygotowania.Przerabiać ?Nie,nie chciało mi się ,zresztą już zdążyłam się do projektu zniechęcić.Sprułam więc kolorowy dół,wyrównałam i wykończyłam fioletową górę i tak powstał ten dziwaczek.
Rękawy robione były innymi drutami i mimo że był to ten sam rozmiar(chyba 4,nie pamiętam ),to widać różnicę.Może po praniu trochę się wyrówna .
Sweterek robiłam od góry,bezszwowo,czymś w rodzaju metody na c.Czymś w rodzaju bo nie chciało mi się (matko,jaka ja leniwa jestem,w co drugim zdaniu"nie chciało mi się") szukać opisu i tak sobie sama kombinowałam .Wyszło ,powiedziałabym,też tak sobie.Przód wygląda całkiem dobrze ale już tył pozostawia wiele do życzenia.Jednak zostawię tak jak jest.
Wszystkie brzegi wykończone są czymś w rodzaju rulonika.
Sweterka nawet nie prałam a już nosiłam i polubiłam.
Niewiele się dzieje u mnie ostatnio.Głowę mam zaprzątniętą całkiem czymś innym,czym na razie nie piszę coby nie zapeszyć:))Jak wszystko pójdzie dobrze to pewnie będzie dużo na ten temat:))
A więc do następnego razu:))