Jeśli podobnie jak ja cierpicie na pomidorowy urodzaj, warto przerobić je na gotowy, uniwersalny włoski sos marinara, który później będzie można wykorzystać do wszelkiego rodzaju makaronów, lasagne, pizzy czy innych dań.
"Korzenie" sosu marinara sięgają XVII wieku, a jego nazwa pochodzi od włoskiego słowa marinaro, czyli marynarz - kwaskowaty sos pomidorowy był odporny na psucie i chętnie zabierany przez marynarzy na statki. Na świecie rozpowszechnił się za sprawą potomków włoskich imigrantów w USA, którzy rodzimą kuchnię starali się uprościć tak, by przygotowanie posiłków było jak najwygodniejsze i najszybsze - gotowy sos idealnie spełnia te warunki.
Przepisów na sos marinara jest mnóstwo, różnią się proporcjami i niektórymi dodatkami, ale zawsze powinny zawierać (prócz pomidorów, rzecz jasna) cebulę, czosnek i zioła. Z poniższego przepisu korzystam już od trzech lat - jest najlepszy, jaki znam. Ja przygotowuję sos w Thermomixie, ponieważ nie muszę wtedy stać nad garnkiem, mieszając zawartości. Taki sos można oczywiście przygotować również w tradycyjny sposób w garnku :)
 |
uniwersalny sos pomidorowy |
SOS MARINARA / SOS POMIDOROWY DO PIZZY, MAKARONU, LASAGNE
- ok. 1,7 kg pomidorów (1,5 kg po obraniu),
- 4 ząbki czosnku,
- 1 dość duża cebula (ok. 100 g),
- 2 łyżki oliwy,
- 100 ml czerwonego wytrawnego wina,
- 1 łyżka cukru,
- 1 płaska łyżeczka soli,
- 1/2 łyżeczki pieprzu,
- 2 łyżeczki suszonych ziół włoskich lub prowansalskich,
- 1/2 łyżeczki ostrej papryki w proszku (opcjonalnie),
- 2 łyżki octu balsamicznego
Pomidory sparzyć wrzątkiem, obrać ze skórek, usunąć szypułki i pokroić na kawałki. Jeśli pomidory są wodniste, można usunąć część nasienną. W sumie obranych, pokrojonych pomidorów gotowych do użycia powinno być 1,5 kg.
W głębokiej patelni lub w garnku o grubym dnie rozgrzać oliwę, wrzucić posiekaną cebulę i krótko podsmażyć. Dodać czosnek przeciśnięty przez praskę, smażyć kolejne kilkanaście sekund, mieszając. Dodać pomidory, wino, cukier, sól, pieprz, zioła i paprykę w proszku, gotować na niezbyt dużym ogniu ok. 40 minut, aż pomidory rozpadną się i sos nabierze gęstej konsystencji. Czas gotowania zależy od mocy palnika oraz szerokości naczynia, w trakcie gotowania należy mieszać sos od czasu do czasu (szczególnie pod koniec), aby nie przywarł do dna. Gdy sos będzie gotowy, dodać ocet balsamiczny i dokładnie wymieszać.
Przelać do słoiczków, szczelnie zakręcić i zapasteryzować.
PRZEPIS NA THERMOMIX
Pomidory sparzyć wrzątkiem, obrać ze skórek, usunąć szypułki i pokroić na kawałki. Jeśli pomidory są wodniste, można usunąć część nasienną. W sumie obranych, pokrojonych pomidorów gotowych do użycia powinno być 1,5 kg.
Do naczynia miksującego włożyć czosnek, rozdrobnić 3 s/obr. 8.
Dodać cebulę, rozdrobnić 5 s/obr. 5. Składniki zgarnąć kopystką ze ścianek na dno naczynia miksującego.
Dodać oliwę, dusić 4 min/120°C/obr. 1.
Dodać pomidory, wino, cukier, sól, pieprz, zioła i paprykę w proszku, zamiast miarki na pokrywę naczynia miksującego nałożyć koszyczek, gotować 45-50 min/Varoma/obr. 2.
Dodać ocet, wymieszać kopystką. Gotowy sos przelać do wyparzonych słoiczków, szczelnie zakręcić i zapasteryzować.
 |
sos pomidorowy przepis |
Może zainteresuje Cię również
Kto nie lubi gofrów? Ja chyba nie znam takiej osoby ;) Zrobienie gofrów w domu to bułka z masłem, o ile ma się dobry przepis. Ja przetestowałam niejeden, zanim znalazłam ten najlepszy, z którego korzystam już od lat - odkryłam go w czasach, gdy jeszcze mieszkałam z rodzicami i od czasu do czasu robiliśmy gofry na niezbyt dobrej gofrownicy z wymiennymi płytkami. Pomimo że gofrownica nie miała zbyt dużej mocy, gofry z tego przepisu wychodziły bardzo smaczne. Teraz mam porządną gofrownicę 1300 W i gofry wychodzą jeszcze lepsze :) Są chrupiące z wierzchu i miękkie w środku. Najlepsze :)
Ja najbardziej lubię gofry z bitą śmietaną i frużeliną wiśniową domowej roboty, ale gofry można podawać z wieloma dodatkami: jogurtem, owocami, sosem czekoladowym, dżemem itp. :)
 |
przepis na gofry |
GOFRY - PRZEPIS PODSTAWOWY
(przepis na ok. 14 sztuk)
- 3 jajka
- 2 szklanki mąki
- 1,5 szklanki mleka,
- 2 łyżki cukru
- 7 łyżek oleju,
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia,
- szczypta soli,
- niewielka ilość oleju do smażenia
Oddzielić żółtka od białek. Białka ubić z solą na sztywną pianę, odstawić. Osobno w drugiej misce zmiksować razem żółtka, mąkę, mleko, cukier, olej i proszek do pieczenia. Dodać pianę z białek i delikatnie połączyć łyżką lub trzepaczką.
Rozgrzać gofrownicę, powierzchnię grzejną posmarować olejem za pomocą pędzelka i łyżką lub chochelką nakładać ciasto. Smażyć 4-7 minut, w zależności od mocy gofrownicy, aż gofry będą rumiane i chrupiące.
Usmażone gofry przekładać na kratkę, aby nie zawilgły od spodu.
Najsmaczniejsze są bezpośrednio po przygotowaniu.
(przepis Alicji15 z portalu smaker)
 |
najlepszy przepis na gofry |
 |
gofry idealne przepis |
Może zainteresuje Cię również
No i stało się! Zakasałam rękawy i poczyniłam sama ciasto francuskie :) nie było to wcale bardzo trudne, jednak mocno czasochłonne... ale uparłam się, by zrobić domowe kremówki od A do Z sama, więc ciasto francuskie nie mogło być kupne.
Muszę przyznać, że takie domowe ciasto francuskie na maśle jest pyszne, smaczniejsze niż to sklepowe, a jego przygotowanie daje naprawdę dużo satysfakcji :)
CIASTO FRANCUSKIE - PRZEPIS KROK PO KROKU
- 300 g masła,
- 300 g mąki,
- 1 jajko,
- 1 łyżeczka octu,
- ok. 100 ml ciepłej wody
Masło przełożyć do miski, dodać 100 g mąki i zagnieść jednolitą masę. Masę przełożyć pomiędzy dwa kawałki folii spożywczej i rozwałkować, formując kwadrat grubości 1 cm (ok. 20 x 20 cm). Zawiniętą w folię masę maślaną odstawić do lodówki na ok. 30-40 minut - tak, aby schłodzona, gotowa do użycia masa była zwarta, ale nie zesztywniała na kamień.
W tym czasie z pozostałych 200 g mąki, jajka, wody i octu zagnieść miękkie, jednolite ciasto (podobnie jak ciasto na pierogi). Na oprószonym mąką blacie rozwałkować ciasto na kształt koła, następnie na środku ułożyć schłodzoną masę maślaną. Wystające spod masy maślanej ciasto złożyć do środka jak kopertę, sklejając ze sobą łączenia.
Ciasto odwrócić złączeniami do dołu i rozwałkować na długi prostokąt grubości ok. 1 cm, wałkując zawsze w tym samym kierunku. Następnie złożyć do środka oba boki jak na zdjęciach poniżej. Lekko rozwałkować (na grubość ok. 2 cm), zawinąć w folię spożywczą, ułożyć na desce do krojenia lub na tacy i włożyć do zamrażalnika na 15 minut.
Schłodzone ciasto ponownie rozwałkować na długi prostokąt grubości ok. 1 cm, wałkując zawsze w tym samym kierunku i złożyć tak jak poprzednio. Znów lekko rozwałkować, zawinąć w folię i schłodzić w zamrażarce 15 minut. Czynności te powtórzyć jeszcze 2 razy (w sumie proces wałkowania, składania i schładzania powinien odbyć się 4 razy).
Gotowe ciasto w przekroju ma widoczne warstwy ciasta i masła.
Ciasto jest gotowe do użycia.
Ja przygotowałam z niego kremówki (napoleonki) - przepis znajduje się TUTAJ.
Może zainteresuje Cię również
Sos czosnkowy - jeden z najpopularniejszych i najbardziej lubianych sosów. Jest niezwykle uniwersalny i pasuje do wielu potraw, od frytek i kebaba, po warzywa z grilla i wytrawne pankejki. Wyśmienity sos czosnkowy można zrobić niezwykle łatwo, dlatego ciężko mi zrozumieć jak można kupować gotowe sosy, pełne konserwantów i zagęstników.
Ja robię sos czosnkowy na bazie jogurtu greckiego i majonezu. Proporcje między tymi składnikami można zmieniać według własnego upodobania - im mniej majonezu, tym sos będzie lżejszy i mniej kaloryczny, ja jednak nie potrafię całkowicie zrezygnować z tego składnika ;)
Również ilość czosnku należy dobrać do własnych preferencji - można dać tylko pół ząbka, wówczas sos będzie łagodniejszy w smaku, zaś wielbiciele czosnku mogą dodać nawet 2 ząbki.
 |
sos czosnkowy |
SOS CZOSNKOWY
- 1 szklanka jogurtu greckiego,
- 1/2 szklanki majonezu,
- 1 ząbek czosnku,
- 1/2 łyżeczki soli,
- spora szczypta pieprzu,
- 1 łyżeczka ziół prowansalskich
Do miski włożyć jogurt i majonez, dodać przeciśnięty przez praskę czosnek oraz przyprawy. Dokładnie wymieszać.
Sos najlepiej smakuje, gdy się "przegryzie", warto więc przed podaniem schłodzić go w lodówce minimum pół godziny.
Sos można przechowywać w lodówce do 3 dni.
Sos czosnkowy można podawać na przykład jako dodatek do:
 |
sos czosnkowy przepis |
Może zainteresuje Cię również
Ciasto piaskowe pewnie kojarzy się wielu osobom przede wszystkim ze świętami wielkanocnymi, ale jest tak szybkie do zrobienia i smaczne w swojej prostocie, że wcale nie trzeba specjalnej okazji, by je zrobić. Swoją charakterystyczną, sypką strukturę zawdzięcza dodatkowi mąki ziemniaczanej.
Ciasto piaskowe można przygotować w trzech wersjach: jasnej, ciemnej z dodatkiem kakao oraz dwukolorowej z „łatką” kakaowego ciasta.
Ciasto piaskowe jest na tyle uniwersalne, że może stanowić bazę niektórych deserów, o czym przekonacie się już niebawem ;)
CIASTO PIASKOWE (PRZEPIS PODSTAWOWY)
4 jajka,
1 szklanka mąki pszennej,
½ szklanki mąki ziemniaczanej,
2/3 szklanki cukru,
1 opakowanie cukru wanilinowego,
150g masła (ewentualnie margaryny),
1 łyżeczka proszku do pieczenia (z lekkim czubkiem),
cukier puder do posypania
Jajka ubić z cukrem i cukrem wanilinowym na jasną, puszystą masę. Obie mąki wymieszać z proszkiem do pieczenia i dodać do masy jajecznej. Krótko zmiksować – tylko do połączenia składników.
Masło stopić i gorące wlać do ciasta, ponownie krótko zmiksować, do momentu aż ciasto będzie jednolite.
Podłużną foremkę o wymiarach 11 x 25 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Wlać ciasto i wyrównać powierzchnię.
Piec w 180 stopniach przez ok. 45 minut, aż wbity patyczek będzie suchy.
Po wystudzeniu wyjąć z formy i posypać cukrem pudrem.
Propozycja podania: deser z Broadway'u
 |
ciasto piaskowe kakaowe / babka piaskowa z kakao |
WERSJA KAKAOWA
Obie mąki wymieszać z proszkiem do pieczenia i 2 łyżkami kakao (z lekkim czubkiem). Dodać do masy jajecznej, wlać 3-4 łyżki mleka i zmiksować. Dalej postępować analogicznie jak powyżej.
Propozycja podania: zimowy deser a la tiramisu
WERSJA CZARNO-BIAŁA (Z ŁATKĄ)
Przygotować ciasto według przepisu podstawowego, a następnie podzielić na dwie części – jedną nieco mniejszą niż druga. Do mniejszej części dodać 1 łyżkę kakao i dokładnie wymieszać.
Do formy wylać najpierw ciasto jasne, a później ciemne. Piec jak w przepisie podstawowym.
Może zainteresuje Cię również
Sama się dziwię, że nie wstawiałam tu jeszcze tego przepisu, skoro tak je uwielbiam. Kluski śląskie, zwane przez Ślązaków również „gumiklyjzy” należą do ścisłej czołówki moich ulubionych potraw. Z jakimkolwiek sosem – czy to mięsnym, czy grzybowym, stanowią moje idealne „comfort food” wprawiając w stan delikatnej błogości ;)
Tym razem kluski towarzyszyły – a jakże - śląskim roladom :)
Kluski śląskie są banalnie proste do przygotowania i jest to jedna z potraw, które nauczyłam robić mojego M., a skoro on to ogarnął, to jestem pewna, że poradzi sobie z nimi dosłownie każdy ;)
Zasadniczo robi się je z ziemniaków (powinny być z gatunku tych sypkich, a nie sałatkowych) i mąki ziemniaczanej. Jajko (lub samo tylko żółtko) nie jest konieczne, jednak podnosi wartość odżywczą klusek i nadaje im trochę bardziej żółty kolor. Ilość dodanej mąki zależy od wilgotności ziemniaków – im bardziej są sypkie, tym mniej mąki potrzeba. Jeśli dodajemy jajko, trzeba również zwiększyć nieco ilość mąki, tak, by ciasto było elastyczne i miękkie. To jeden z tych przepisów, w których wyczucie sprawdza się dużo lepiej niż waga kuchenna ;)
KLUSKI ŚLĄSKIE
(4-5 porcji)
- 1 kg ziemniaków,
- ok. 130g mąki ziemniaczanej,
- 1 żółtko lub jajko (opcjonalnie),
- sól
Ziemniaki obrać, ugotować w osolonej wodzie, odcedzić i zostawić na chwilę, by nieco odparowały. Następnie przełożyć do miski i jeszcze ciepłe dokładnie utłuc praską. Ugnieść je, a następnie łyżką wybrać ćwiartkę – tak, by zostało puste miejsce. Miejsce to wypełnić mąką – jest to prosty sposób by bez użycia wagi dobrać proporcje mąki do ilości ziemniaków. Dodać szczyptę soli, wbić jajko lub samo żółtko (można je w ogóle pominąć, ja jednak zwykle daję żółtko) i wraz z wyjętą wcześniej ćwiartką ziemniaków zagnieść gładkie ciasto. Dłońmi nabierać porcje ciasta, formować kulki i palcem zrobić w każdej z nich wgłębienie.
W dużym garnku zagotować lekko osoloną wodę i na wrzątek wrzucać kluski, po czym delikatnie zamieszać. Gotować 2-3 minuty od momentu wypłynięcia ich na powierzchnię. Ostrożnie wyjąć łyżką cedzakową i od razu podawać.
Może zainteresuje Cię również
Vegeta – podstawowa przyprawa każdej pani domu w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Gdy przeglądam zbiory przepisów mojej mamy z tamtych lat, w większości receptur nie występują inne przyprawy niż sól, pieprz i vegeta. Zresztą, nie ma się co dziwić, bo do przypraw typu oregano, tymianek, bazylia, papryka w proszku itd. mało kto wówczas miał dostęp. Vegeta tak silnie zakorzeniła się w polskiej kuchni, że nawet obecnie, wiele osób praktycznie nie korzysta z innych przypraw i sypie ją do wszystkiego. A ponieważ organizm przyzwyczaja się do wzmacniacza smaku, jakim jest glutaminian, próby odstawienia tej sztucznej mieszanki mogą sprawiać, że wszystko wydaje się mdłe.
Ja od samego początku unikałam vegety na rzecz naturalnych przypraw, jednak muszę przyznać jedną rzecz: bez vegety nie udawało mi się uzyskać smaku rosołu, który robi moja mama ;) A ponieważ nie chciałam vegety kupować, zrobiłam ją sama. Poszperałam po różnych stronach, przeglądając przepisy i wrzuciłam do blendera odpowiednie składniki. Domowa vegeta spisała się znakomicie i to bez żadnych dodatkowych wzmacniaczy smaku :)
DOMOWA VEGETA
1 paczka suszonej włoszczyzny*,
3 łyżeczki soli,
2 łyżeczki kurkumy,
2 łyżeczki słodkiej papryki w proszku,
1 łyżeczka suszonego lubczyku,
1 łyżeczka granulowanego czosnku
Włoszczyznę i lubczyk zmiksować blenderem na proszek. Dodać pozostałe składniki i dokładnie wymieszać. Przesypać do słoiczka i szczelnie zamknąć, żeby przyprawa nie straciła szybko aromatu.
* suszona włoszczyzna, którą kupiłam, zawierała już sporo natki pietruszki i lubczyku. Jeśli kupujemy włoszczyznę bez zieleniny, trzeba dodać suszoną natkę i więcej lubczyku.
Może zainteresuje Cię również
Ciąg dalszy podstawowych przepisów, czyli mój ulubiony sos do pizzy. Niektórzy używają do pizzy ketchupu lub koncentratu pomidorowego, jednak jeśli zależy nam na prawdziwie włoskim smaku pizzy, warto włożyć trochę więcej wysiłku i zrobić taki sos. Różnica jest zdecydowanie zauważalna :)
 |
sos pomidorowy do pizzy przepis |
SOS POMIDOROWY DO PIZZY
- 1 puszka pomidorów,
- 2 ząbki czosnku,
- ½ łyżeczki cukru,
- sól i pieprz,
- świeże lub suszone zioła: oregano, tymianek i bazylia
Pomidory wraz z zalewą przelać do miski, dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, przyprawy i zioła. Całość zmiksować na jednolitą masę. Przelać do rondelka i gotować na niedużym ogniu ok. 10 minut, aż nadmiar wilgoci odparuje i sos się zagęści (im szerszy rondel – lub nawet nieduża patelnia – tym większa powierzchnia parowania i szybsze zagęszczenie sosu).
Sosu wystarcza na 3 pizze o średnicy ok. 30 cm.
Można zrobić od razu większą ilość sosu i zamrozić go lub zapasteryzować.
Może zainteresuje Cię również
Dzisiejszy wpis traktuje o rzeczy zupełnie podstawowej, czyli cieście na pizzę :) Wydawałoby się, że drożdżowe to drożdżowe i nie ma tu zbyt dużego pola do kombinacji, ale przeglądając wpisy w internecie zauważyłam, że wielu osobom sprawia on pewne trudności. Czasami ciasto wychodzi twarde jak kamień, czasami przypomina bułę, a czasami po prostu ‘czegoś mu brakuje’.
Dlatego przy okazji robienia pizzy postanowiłam podać osobny przepis na samo ciasto. Ulubione. Według mnie najlepsze spośród tych, które próbowałam. A próbowałam różnych: na drożdżach suszonych, na świeżych, z różną ich ilością itd. To jest dla mnie idealne: umiarkowanie miękkie, bardzo smaczne i nie rośnie jak szalone, co jest ważne, jeśli lubimy cienką pizzę.
Z podanej ilości składników wychodzą 3 pizze o średnicy ok. 25 cm lub 2 pizze o średnicy ok 35 cm.
CIASTO NA PIZZĘ
- 300 g mąki pszennej,
- 15 g drożdży,
- 170 g letniej wody,
- 3 łyżki oliwy,
- 1 płaska łyżeczka cukru,
- spora szczypta soli,
- szczypta suszonego oregano albo ziół prowansalskich
Drożdże wkruszyć do niedużego garnuszka, posypać cukrem, a po 1-2 minutach wymieszać z połową ciepłej wody i 1 łyżką mąki. Odstawić w ciepłe miejsce na 15 minut, aż rozczyn podrośnie.
Resztę mąki przesiać do miski, dodać podrośnięty rozczyn, sól, oliwę i resztę wody. Wymieszać wszystko razem i zagniatać ciasto przez kilkanaście minut, aż będzie gładkie i lśniące (w razie potrzeby można dodać więcej wody). Uformować kulę, miskę przykryć ściereczką i odstawić na ok. 45 minut w ciepłe miejsce. Ciasto powinno podwoić swoją objętość.
Wyrośnięte ciasto podzielić na 2 lub 3 równe porcje. Każdą rozwałkować na cienki okrąg, podsypując mąką. Na pizzy ułożyć ulubione dodatki. Piec w najwyższej możliwej temperaturze piekarnika (ważne!) przez kilkanaście minut, aż ciasto lekko się zarumieni.
PRZEPIS NA THERMOMIX
Do naczynia miksującego wkruszyć drożdże, dodać cukier i wodę, wymieszać 3 min/37 st. C/obr. 1. Dodać mąkę, sól i oliwę oraz (ewentualnie) zioła, wyrobić 2 min/interwał. Ciasto pozostawić w naczyniu miksującym do wyrośnięcia na ok. 45 minut (powinno podwoić swoją objętość).
Wyrośnięte
ciasto podzielić na 2 lub 3 równe porcje. Każdą rozwałkować na cienki okrąg,
podsypując mąką. Na pizzy ułożyć ulubione dodatki. Piec w najwyższej
możliwej temperaturze piekarnika (ważne!) przez kilkanaście minut, aż
ciasto lekko się zarumieni.
Może zainteresuje Cię również
Pozazdrościłam poznaniakom rogali świętomarcińskich i postanowiłam upiec je w domu :)
Ba, łatwiej powiedzieć, niż zrobić, bo zanim nacieszymy oczy i podniebienie pysznymi wypiekami, czeka nas niezła harówka, czyli przygotowanie ciasta półfrancuskiego ;) Ciasto jest proste do wykonania, zwłaszcza, że korzystałam z przepisu Mistrza, czyli słynnego cukiernika Michela Roux, który wszystko dokładnie objaśnił... No ale jednak wykonanie zajmuje trochę czasu – to zagniatanie, wałkowanie, chłodzenie... Ufff. ;)
Ciasto półfrancuskie wykorzystałam do zrobienia rogali (prawie) świętomarcińskich i kopenhaskich ślimaczków, można je użyć także do cruffinów :)
CIASTO PÓŁFRANCUSKIE
25g świeżych drożdży,
250ml pełnotłustego mleka,
500g mąki + trochę do podsypywania,
12g drobnoziarnistej soli,
50g cukru pudru,
275g masła
(zimnego, ale niezbyt twardego)
W miseczce rozpuścić drożdże w lekko ciepłym mleku.
W większej misce wymieszać mąkę z solą i cukrem. Dodać drożdże i mleko, wyrabiać, dopóki ciasto nie zacznie odchodzić od ścianek naczynia (niezbyt długo, ciasto nie powinno być nazbyt elastyczne).
Przykryć miskę czystą ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na 45-60 minut, żeby podwoiło swoją objętość. Uderzyć kilkakrotnie dłonią, aby opadło. Ponownie przykryć i wstawić do lodówki na 4-8 godzin.
Ponownie zagnieść i przenieść na stolnicę oprószoną mąką.
Uformować kulę i zrobić na jej środku krzyżowe nacięcie głębokości 3 cm. Rozwałkować każdą ćwiartkę od środka na zewnątrz.
Wałkiem do ciasta rozpłaszczyć masło i umieścić je na środku ciasta. Złożyć rozwałkowane części na masło, by je całkowicie zakryć.
Pierwszy obrót: jeśli to konieczne, oprószyć stolnicę ponownie mąką, a następnie rozwałkować na prostokąt o wymiarach 60 x 30 cm. Złożyć wzdłuż dłuższego boku na trzy. Owinąć w folię spożywczą i umieścić w lodówce na pół godziny.
Drugi obrót: Obrócić schłodzone ciasto o 90 stopni, rozwałkować na prostokąt, złożyć ponownie na trzy, zawinąć w folię i schłodzić.
Trzeci i ostatni obrót: Rozwałkować ciasto w przeciwnym kierunku niż poprzednio, złożyć powstały prostokąt na trzy, zawinąć w folię i umieścić w lodówce na 30-60 minut.
Po tym czasie ciasto jest gotowe do użycia. W przekroju ciasto powinno mieć lekko widoczne warstwy. Teraz można je rozwałkować i używać do wypieku rogalików, bułeczek i ciastek.
A przepis na rogale świętomarcińskie już niebawem!
(źródło przepisu: M. Roux „Ciasta pikantne i słodkie”)
Może zainteresuje Cię również
Puree z dyni to popularny składnik wielu dyniowych potraw – od zup, poprzez kluski, na ciastach i ciasteczkach skończywszy. W niektórych krajach (np. Wielkiej Brytanii czy USA) można kupić gotowe puree z dyni w puszkach, dlatego czytajac anglojęzyczne przepisy, nieraz można natrafić na „1 can of pumpkin puree” w składnikach. W polskich sklepach nie ma tego produktu, nic to jednak nie szkodzi, bo samodzielne zrobienie dyniowego puree nie jest wcale trudne.
Puree z dyni to nic innego jak po prostu ugotowany lub upieczony i zmiksowany miąższ dyni. Osobiście wolę tę drugą wersję, czyli pieczoną. Z kilku powodów: wykonanie jest mniej pracochłonne, a puree jest gęstsze, bardziej aromatyczne i ma wyraźniejszy, słodkawy smak.
Należy pamiętać, że gęstość puree z dyni zależy przede wszystkim od odmiany warzywa. Puree z dyni zwyczajnej jest zwykle rzadsze niż np. z dyni hokkaido. Dlatego jego ilość w przepisach należy traktować dość orientacyjnie.
Puree z dyni warto zrobić jesienią w większej ilości, ponieważ dobrze nadaje się do przechowywania. Można je bez problemu zamrażać w porcjach oraz pasteryzować w słoikach (osobiście zawsze mrożę).
Jeśli zatem zaopatrzyliście się w sporą dynię – do dzieła! Nic nie może się zmarnować :)
 |
jak zrobić puree z dyni? |
PUREE Z DYNI
Metoda I:
Dynię obrać i pokroić w kostkę, usuwając miękisz z pestkami. Przełożyć do garnka i podlać odrobiną wody. Dusić na niewielkim ogniu, od czasu do czasu mieszając, aż dynia będzie całkiem miękka. Garnek zdjąć z ognia. Gdy dynia nieco przestygnie, zmiksować na puree.
Metoda II:
Piekarnik rozgrzać do temperatury 200 stopni. Płaską blachę wyłożyć papierem do pieczenia albo folią aluminiową. Dynię pokroić na duże kawałki i usunąć miękisz z pestkami (nie trzeba jej obierać). Ułożyć na blasze skórką do dołu. Piec przez 50-60 minut, aż będzie całkiem miękka. Wyjąć z piekarnika i odstawić do przestudzenia. Następnie łyżką oddzielić upieczony miąższ od skórki, przełożyć do miski i zmiksować na puree.
 |
puree z dyni przepis |
Może zainteresuje Cię również
Naleśniki to uniwersalny półprodukt do stworzenia wielu, naprawdę wielu pysznych potraw. Od słodkich naleśników z dżemem lub serem po krokiety z mięsem. Nie znam nikogo, kto by ich nie lubiał.
Choć pierwsze podejście do smażenia skutkuje różnymi efektami, nie warto się zniechęcać. Ich przygotowanie nie jest trudne, trzeba jedynie nabrać pewnego wyczucia gęstości ciasta i odpowiedniego obracania naleśników w porę. Pierwszy naleśnik często bywa nieudany, jeśli patelnia nie jest odpowiednio rozgrzana, później jest już coraz łatwiej.
Poniżej podaję uniwersalny przepis, który pasuje zarówno do słodkich, jak i wytrawnych dań :)
NALEŚNIKI
(ok. 12 sztuk)
2 szklanki mąki,
1 szklanka mleka,
1 szklanka wody gazowanej,
3 jajka,
szczypta soli,
(opcjonalnie 1 łyżka cukru w przypadku naleśników na słodko),
3 łyżki stopionego masła lub oleju,
masło klarowane do smażenia
Mąkę, mleko, wodę, jajka, sól i stopione masło lub olej (oraz ewentualnie cukier) zmiksować na gładkie ciasto. Odstawić na około pół godziny. Po tym czasie ponownie wymieszać.
Mocno rozgrzaną patelnię posmarować kawałkiem klarowanego masła i chochelką wylać porcję ciasta. Ciasto powinno być na tyle rzadkie, by dało się łatwo rozprowadzić – w razie potrzeby dolać jeszcze trochę mleka. Smażyć na dużym ogniu przez chwilę, aż ciasto zacznie się rumienić od spodu. Jeśli patelnia jest dobra, przy potrząśnięciu naleśniki powinny same się odkleić i łatwo będzie je obrócić. Jeśli nie – trzeba sobie pomóc łopatką. Obróconego naleśnika usmażyć, pamiętając, że druga strona smaży się krócej niż pierwsza.
Analogicznie usmażyć resztę naleśników.
Może zainteresuje Cię również
Gnocchi (czyt. niokki) to niewielkie ziemniaczane kluseczki, włoski odpowiednik naszych polskich kopytek. We Włoszech są bardzo popularne i podaje się je z sosami na pierwsze danie jako alternatywa dla zup i makaronów.
Różnica między gnocchi a naszymi kopytkami jest niewielka, bo i składniki te same, i smak podobny. Gnocchi są jednak nieco mniejszy i mają charakterystyczny rowkowany kształt.
Zdarza mi się kupować gotowe gnocchi gdy nie mam czasu, bo dzięki temu obiad można zrobić w trymiga. Nie ma to jednak jak kluski zrobione samodzielnie w domu – takie są najsmaczniejsze :)
GNOCCHI (PRZEPIS PODSTAWOWY)
- 1kg ‘sypkich’ ziemniaków,
- ok. 250g mąki pszennej + trochę do podsypania,
- 1 jajko,
- sól
Ziemniaki ugotować w łupinach, a następnie jeszcze ciepłe obrać i dokładnie „utłuc” tłuczkiem lub przecisnąć przez praskę, tak by nie było grudek. Odstawić, by lekko przestygły i odparowały.
Gdy będą „ciepławe”, wyłożyć je na stolnicę, dodać szczyptę soli i jajko. Następnie stopniowo dodając mąkę, dość sprawnie zagnieść ciasto, tak by było sprężyste i nie kleiste (przy zbyt długim zagniataniu ciasto robi się na powrót lepkie, a im więcej mąki „wciągniemy” do ziemniaków, tym kopytka/gnocchi wyjdą twardsze).
Zagniecione ciasto podzielić na części, z każdej uformować cienki wałek (podsypując mąką w razie potrzeby) i odkrawać nożem małe kluseczki. Każdą kluseczkę zaokrąglić w dłoniach, a następnie, dociskając kciukiem, przeturlać ją przez leżący na blacie widelec (jak na zdjęciu poniżej).
Gnocchi ugotować w dużej ilości osolonej wody. Krótko – gdy tylko wypłyną na powierzchnię, są gotowe.
Może zainteresuje Cię również
Gdy byłam mała, a moja babcia gotowała kompot, zawsze wydawało mi się, że jest to nie wiadomo jaka filozofia ;) Tymczasem przygotowanie kompotu jest banalnie proste. Tak rzadko teraz pojawia się na naszym stole, że korzystając z obfitości owoców, postanowiłam go ugotować i podać jako dodatek do niedzielnego obiadu. Gdy jeszcze lekko ciepły nalewałam chochelką do szklanek, zrobiło się tak uroczo swojsko... ;)
KOMPOT PORZECZKOWO-WIŚNIOWY
- 500 g owoców (w mniej więcej równych proporcjach porzeczki czarne, czerwone i wiśnie),
- 2 litry wody,
- 100 g cukru
Wodę zagotować, wsypać cukier oraz owoce (porzeczki odszypułkowane i oczyszczone, wiśnie wydrylowane). Gotować na małym ogniu 15 minut, po czym pozostawić do ostudzenia. Gotowe :)
PS Przypominam o trwającej akcji akcja ”W wiśniowym sadzie”! :)
Może zainteresuje Cię również
Do quesadillas podałam guacamole. Nie byłam pewna czy mi posmakuje, bo samo awokado zdecydowanie nie znajduje się na liście moich ulubionych owoców. A jednak pasta z niego, po doprawieniu resztą składników, okazała się przepyszna.
W marketach przeważnie można kupić twarde, niedojrzałe awokado – a z doświadczenia wiem, że nie ma nic bardziej wstrętnego niż niedojrzałe awokado. Na szczęście owoc ten dojrzeje w ciągu kilku dni, jeśli zapakujemy go do papierowej torby i schowamy do szafki, jako i ja uczyniłam ;)
Guacamole jest jednym z podstawowych dodatków do wielu meksykańskich potraw: od tortilli, poprzez nachosy i inne przekąski, na sałatkach skończywszy.
GUACAMOLE
- 2 dojrzałe awokado,
- pół cebuli pokrojonej w drobną kostkę,
- 1 pomidor,
- 1 niecała posiekana marynowana papryczka jalapeno (zastąpiłam kawałkiem świeżej czerwonej papryczki chili),
- sok z limonki lub cytryny,
- 1 niecała łyżka posiekanej świeżej kolendry,
- 1 mały ząbek czosnku,
- sól i pieprz
Pomidory obrać, usunąć gniazda nasienne, a miąższ posiekać. Awokado obrać, przekroić, usunąć pestki. Rozgnieść owoc widelcem. Dodać cebulę, pomidory, papryczkę, przeciśnięty przez praskę czosnek, doprawić do smaku solą, pieprzem i sokiem z limonki.
Guacamole należy podawać od razu, gdyż pod wpływem tlenu ciemnieje.
Przepis na guacamole, autorstwa Marcina Kręglickiego, znalazłam w starym dodatku „Dobra Kuchnia” do gazety „Polska The Times”.
Może zainteresuje Cię również