Angielski gotyk, rudowłose piękności w powłóczystych szatach z obrazów prerefaelitów, roślinne motywy zdobnicze Williama Morrisa, elfy i ich architektura w ekranizacji "Władcy pierścieni", zielone wzgórza szkocji z "Nieśmiertelnego", rycerze z filmów o królu Arturze, wrzosowiska Wichrowych Wzgórz, ogody z ekranizacji książek Jane Austen, ogród z "Tajemniczego ogrodu"...
I tak się stało, że muzyczną krystalizacją tych romantycznych wizji o Anglii stała się dla mnie Florence Welch z Florence + The Machine. Jej "gotycki pop", wyniosła postać z burzą rudych włosów, zamiłowanie do sztuki, przeistaczanie się na scenie i w sesjach zdjęciowych w elfie wróżki w powłóczystych szatach, antyczne boginie czy heroiny z lat 20-tych... Wszystko to plus zamiłowanie do ogrodów i zieleni sprawiło, że pokochałam ją z całego serca.
Panie i Panowie, Florence Welch z Florence and The Machine!
FLORENCE + THE MACHINE "Landscape"
FLORENCE + THE MACHINE "Rabbit Heart"
zdjęcia: florencewelch.pl