Nothing Special   »   [go: up one dir, main page]

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą prezenty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą prezenty. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 11 marca 2014

Kotów mi przybyło :)

Za sprawą pieknej torby, którą dostałam od Mamy na Dzień Kobiet :)
Cudna, prawda? I te myszki :)
Chcialam Wam bardzo podziekować za wszystkie wpisy pod poprzednim postem i maile. Tyle osób martwiło sie o mnie, tyle mądrych rad dostałam. Specjalnie dla Was moje krokusy :)
Dziękuję z całego serca!

Spieszę donieść, że goi się "jak na psie" ;). Już w sobotę wieczorem próbowłam robić na drutach. Szło kiepsko, ale w niedzielę już całkiem, całkiem. Byłam też na zastrzyku przeciwtężcowym.

Wpadam dziś tylko na chwilkę, bo jednak musiałam trochę spraw odpuścić przez te 3 dni i teraz nadrabiam zaległości domowe.

Cudowności Wam życzę :D

środa, 5 marca 2014

Się chwalę :)

A mam czym, bo pięknym prezentem wygranym u Qurki. Jak widzicie Bonisiowi też się spodobał i nie chciał zejść.

Bardzo się obraził jak go zdjęłam z cudnego woreczka w którym przyleciała chusta. Ten woreczek był niespodzianką i dodatkowym prezentem.
Qurko! Dziękuję Ci z całego serca! Piszę teraz z chustą na ramionach. Jest rozkosznie cieplutka i miękka :).

U nas znów wyszło słonko i pogoda była bardzo spacerowa. Mam świene wieści! Skowronki śpiewają! Wróciły! :D
Na spacerku po ogrodzie była też Nastka. Ma się chyba ciut lepiej. W każdym razie je troche więcej. Przy okazji tych jej niejadkowych problemów uświadomiłam sobie, że tak naprawdę to nie wiem ile zjada jeden kot ;D.
Rana na łapce się zamknęła, ale niepokoi mnie "zaokrąglenie", które jest przy strupku. Pewnie znów pojedziemy do weta.

Krytycznie przyglądała się harcom Toli.
Wszelkiej pomyślności i do następnego razu :)

piątek, 10 grudnia 2010

Deska do prasowania i szczotka od Św. Mikołaja

Miałam przyjemność (i nadal mam) być pomocnikiem Świętego Mikołaja.
Pewien Pan (nasz miły sąsiad) zastał 6.12 takie cuś na nóżkach koło swego łóżka.

Na tym stał jeszcze 2 prezent. Zimą słonko późno wstaje więc nie całkiem jasno było. Na pytanie córci: "Tatuś! Był u Ciebie Święty Mikołaj? Co dostałeś?" odparł: "Był. Dostałem jakąś dziwną deskę do prasowania" :D
No to jeszcze ciut detali tej deski....



I szczotka dla córy właściciela deski, uroczej Marty. Oczywiście z podobizną jej ukochanego psa. Też Święty przyniósł ;) Na wszelki wypadek jest podpisana ;)



Odpowiadając na komentarze:
Szeptunko! Dzięki za udział w akcji! Tak niewiele trzeba zrobić by pomóc.
Kochane! Bardzo się cieszę, że skarbonka się Wam spodobała!
Dziękuję za wszystkie odwiedziny.
U nas znów pada śnieg... Tak miękko kojąco. Pięknego dnia Wam życzę

środa, 11 sierpnia 2010

Mili goście i prezenty.

W poprzedni weekend, nie ten ostatni tylko wcześniejszy, odwiedziła nas Julia z mężem. (Ostatni weekend spędziłam bardzo kulinarnie, ale o tym będzie następny wpis.)
Dostałam taki piękny koszyczek z papierowej wikliny...

..a w koszyczku same cudeńka :D


Wybraliśmy się też na wycieczkę. Pogoda była piękna i takie widoki mieliśmy na Przełęczy Puchaczówka, gdzie wybraliśmy się po oscypki.


Przy bacówce mieszkają sympatyczne pieski. Była jeszcze jedna sunia, ale tak się dziewczyna wierciła, że nie udało mi się jej zrobić zdjęcia.


Byliśmy też w Lądku Zdroju (na wodzie mineralnej, kawie i lodach) i wstąpiliśmy na moment do Kłodzka.
Bardzo miło spędziliśmy czas i mam nadzieje, że uda nam się znów spotkać :D.

Jak wiecie Julia prowadzi fantastyczną galerię w Wodzisławiu. Spodobały jej się moje klamry do włosów (co bardzo mnie ucieszyło :D) i część z nich pojechała do galerii. Możecie ja tam kupić.

Odpowiadając na komentarze:
Bardzo się cieszę, że Wam się spodobały moje zdjęcia. Wojsławice polecam gorąco.
Florentyno! Witaj! Widzę, że jesteśmy z tego samego miasta, bo ja Wrocławianka z urodzenia jestem :D Co do liliowców, to faktycznie chyba co dzień trzeba te zwiędłe kwiaty obrywać, ale myślę, że warto :D
Ivon 777, Anek73! Faktycznie Wojsławice słyną z rododendronów i azalii, a liliowce to nowość.
Aagoo, Karolciu! Macie rację, to bardzo piękne miejsce.
Lejdik! Wybierz się koniecznie jak będziesz na Dolnym Śląsku. Co do sadzenia... to nie pamiętam całkiem co ziemi wetknęłam :/
Jagodzianko! Ale liliowce prawie nie pachną...
Helu-Mario! Witaj! Bardzo się cieszę, że mój blog Ci się podoba. I dziękuję za zaproszenie.
Larino! Dzięki! Koniecznie się pochwal swoimi liliowcami.
Cicha! Może się jednak kiedyś wybierzesz...
Ivonn! Lekarstwo bezwarunkowo konieczne ;D
Yrso! Kolorów i kształtów jest całe mnóstwo. Istny oczopląs. Naprawdę jest w czym wybierać. Życzę powodzenia przy zakupach.
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za wszystkie Wasze komentarze.

czwartek, 27 maja 2010

Spóźniony wpis imieninowy...

Miał być w poniedziałek, bo w poniedziałek były moje imieniny. Plany były wielkie... Myślałam o przyjęciu ogrodowym dla rodziny i przyjaciół ale powódź pokrzyżowała plany. Jakoś nie mogłam sobie wyobrazić, że ja się dobrze bawię, a kilka kilometrów od nas ludzie walczą o utrzymanie wałów (Kotowice-Zakrzów- Siedlce koło Oławy lub Oławskie osiedle Zaodrze) lub zalewa ich domy (Jelcz-Laskowice). Zamiast imprezować pojechaliśmy pomagać przy ładowaniu worków. Impreza będzie w późniejszym terminie. Nawet z rodziną nie ma się za bardzo jak spotkać, bo most na Odrze w Oławie ciągle zamknięty i droga przez Jelcz-Laskowice też. Ta droga chyba nieprędko będzie otwarta, niestety... To właśnie osiedle położne przy tej drodze zalało. Było po 1,7 m wody w domach. Straszne....
Całkiem nie o tym miałam pisać... Ale ciągle żyjemy wielką wodą.
Miało być imieninowo ;D.
Storczyk od męża - kolejny do kolekcji :D


Od Iwy dostałam cudną karteczkę.

No i zapraszam na tort :D




Po maleńku wracamy do normalności. Mam nadzieję, że teraz będę częściej zaglądać na Wasze cudne blogi i pokażę Wam prace które wydłubałam. :D

Odpowiadając na komentarze:
Bardzo dziękuję wszystkim za wpisy i słowa otuchy.
Mario, Rybiooka,Ato, Ito, Alewe, Joanno mam nadzieję, że u Was wszystko ok i wielka woda Was ominęła.
Aneto ciesze się bardzo, że mój blog Ci się podoba. U Ciebie też ciekawie, choć na razie tylko zajrzałam.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę dużo słonka.

środa, 17 lutego 2010

30. rocznica...


Foto. Pavel Novak. Źródło Wikipedia.pl

Pochłonięci tempem życia, igrzyskami w Vancuver nie pamiętamy... A 30 lat temu Leszek Cichy i Krzysztof Wielicki jako pierwsi ludzie na świecie zdobyli zimą ośmiotysięcznik. I to od razu najwyższy!
Przeczytajcie.
Obecnie himalaizm to już nie to co kiedyś. Skomercjalizował się, niestety. Jakoś tak zapominamy na co dzień, że to z naszego kraju pochodzą himalajscy Herosi, z których powinniśmy być dumni, z których możemy brać przykład w codziennym życiu. Ludzie bardzo skromni, z ogromnym szacunkiem dla gór i innych ludzi. Miałam szczęście posłuchać opowiadań kilku z nich, zamienić kila słów...
--------
Uzupełnię poprzedni post o jedno zdjęcie, bo przesyłka dotarłam :D



Jeśli przeczytaliście komentarze do poprzedniego wpisu, to zapewne domyśliliście się, która z Pań dostała który komplet ;D. Jakże się cieszę, że Wam się podobają! :D

Lúcia Russo Thank you so much!

piątek, 12 lutego 2010

Dla bliskich mojemu sercu :D

Na razie część tylko mogę pokazać, bo jeszcze nie wszystkie przesyłki dotarły do adresatek. A konkretnie jeszcze jedna w drodze. Coś mnie krakowska poczta nie lubi chyba, bo to już kolejny raz...







Coś widzę, że candy na specjalnych warunkach nie ma powodzenia... Szkoda.. Ale nie tracę nadziei. Może jeszcze znajdą się jakieś dobre duszki, które umieszczą u siebie ogłoszenie. Im więcej osób je przeczyta tym większa szansa na dom dla pieska. Pomóżcie proszę. To niewiele kosztuje, a może się przyczynić do uszczęśliwienia stworzenia bożego.

Odpowiadając na komentarze do postu Goście
Alexo Nazwy ptaków to ja znam "od zawsze". Rodzice pokazywali mi je na spacerach, w ogrodzie i mówili jak się nazywają. Całą tonę wiedzy dostałam w ten bezbolesny sposób :D
Jednoskrzydła Ale świetny sposób z tym smarowaniem kory! Przy okazji robienia następnych kubeczków (a to już niebawem) na pewno spróbujemy, bo dzięcioły kręcą się po drzewach niedalekich. Dziękuję!
Fibius Sikory ubogiej wieki całe nie widziałam! A klatkę dla kosztaniczek przerobiliśmy z takiej dużej dla papug.
Jagodzianko Zapraszamy Was na osobiste oglądanie ptaszków :D
Magdo U nas koty próbowały zwędzić słoninę, ale im się nie udało. Mam gdzieś fotograficzną dokumentację próby przestępstwa. Muszę poszukać, to Wam pokażę.
Aguś Ale rozpuściłaś te swoje ptaszki ;D
Yrso Masz rację. W tym roku nasi skrzydlaci przyjaciele bardziej nas potrzebują. Dziękuję za miłe słowa i cieszę się, że podobają Ci się moje prace :D
Aagoo, Ato, Alexo Właśnie plamce na oku Pirat zawdzięcza swe imię. Mam nadzieję, że da się oswoić.
Alizee A jak ten ptaszek wyglądał? Może po opisie uda nam się dojść kto on taki.
Anitko Serdecznie dziękuję. Tobie stosowanie gry Pollyanny wychodzi po mistrzowsku!
Justyno, Cicha, Marysiu, Małgosiu Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa.

Do postu "Candy dla Fabia"
Rybiooka Niech się pan listonosz sam łańcuchem przykuje. Może mu rozumu przybędzie...
Alizze Masz rację. Jakby tak jeden z drugim posiedzieli trochę to może by zmądrzeli...
Marysiu Dzięki! Też mam taka nadzieję.
Alexo Nawet nie mów... Staram się nie oglądać takich rzeczy, bo robię się agresywna... Doprawdy powinni karę pręgierza przywrócić! Dziękuję za miłe słowa :D
Edith Dzięki za odwiedziny! Nasz rację ludzie są najgorsi, choć niby rozumni...

Dziękuję wszystkim za odwiedziny i życzę udanego weekendu.

środa, 4 marca 2009

Kolejne zakupy



Z wczorajszych zakupów przywiozłam kolejne nasionka i cebulki. Tym razem kwiatowe. Wiele trudu kosztowało mnie kupienie tylko takiej ilości roślinek. No ale trzeba wykazać jakiś rozsądek. I może najpierw zaplanować jakoś ogród. :D
U nas dziś bardzo wieje i mimo +9 stopni jest niemiło, więc raczej sobie nie popracuję w ogrodzie.

No i jeszcze niespodzianka od Magody
Konfiturka ma tak piękny kolor, że aż żal otwierać słoiczek :D Piękne dzięki Jagódko!

piątek, 26 grudnia 2008

Świątecznie

Mam nadzieję, że Święta mijają Wam w cudnej atmosferze...
My dziś byliśmy na wycieczce "przed siebie". Uwielbiam takie wyjazdy bez konkretnego celu, przed siebie... i skręcamy tam gdzie się nam podoba. Tak samo robimy z zatrzymywaniem się i wysiadaniem. Dziś było bez wysiadania, bo pogoda niefajna, ale cośmy się napatrzyli to nasze :D

A jak wróciliśmy to siedliśmy przy stole świątecznie przybranym
I uraczyliśmy się domowym domowym malibu, pralinkami i orzechami w cukrze...

W tym roku mam tyle gwiazd betlejemskich ile jeszcze nigdy nie miałam. Stoją sobie na oknie i cieszą moje oczy :D
No i muszę się pochwalić prezentami które otrzymałam od moich forumowych koleżanek Yvette, Marci i Iwy.