Przygoda tym razem była tapicerska.
Dzięki warsztatom przeprowadzonym w AgoHome przez Aleksandra Kądzielę z AK Design odważyłam się zamienić ładny, choć już mocno wyeksploatowany stołeczek w siedzisko w marynarskim stylu.
Wypatrzyłam bidulka z zieloną, dziurawą tapicerką na Allegro. Bardzo mi przypadła do gustu jego forma. Drewno było zupełnie dobre. Żadnych korników, żadnych większych ubytków czy obtarć. Ot lekko przeszlifować, nawoskować i już. Ale jak poradzić sobie z paskudną tapicerką, sprężynami i wysypującą się ze środka trawą morską?
Na szczęście nasz mistrz orzekł, że sprężyny są w porządku i nie trzeba ich wymieniać, a zamiast trawy morskiej i watoliny (których mimo jego namowy nie chciałam zatrzymać obawiając się roztoczy i ton starego kurzu) można wstawić odpowiednio wyprofilowaną gąbkę. Rozbiórka starych powłok oraz wyjmowanie gwoździ i zszywek trwało nad wyraz długo i na pewnym etapie musiałam poprosić mojego M. o wsparcie. Części gwoździ nie byłam w stanie wyjąć, tak mocno siedziały! Podzieliliśmy się też dalszą pracą - on szlifował kolejne elementy, ja je woskowałam. Potem wspólnie docięliśmy i wyprofilowaliśmy gąbkę. Pomysł na styl marynarski zabłysł mi w głowie, kiedy przybiliśmy do spodniej strony stołka granatowy materiał techniczny odgradzający sprężyny od gąbki.
Ale skąd tu na szybko w niedzielne popołudnie wyczarować granatowe grube płótno? Musiałam się zadowolić tym co miałam pod ręką. A tu nawinął się kawałek bawełny w kolorze jeansu. Na bezrybiu i rak ryba.... Jeszcze na brzegi poszła tasiemka w kotwice i gotowe! Panie kapitanie, można siadać!
Przy okazji na warsztatach skorzystała nasz sunia. Nie, nie nauczyła się obsługi pistoletu tapicerskiego ;)
Dostała własny psi mebelek. Kiedyś jadąc do domu zauważyłam wystawiony na śmietnik ikeowaski fotelik dla zwierząt. Był spłowiały, wysiedziany na środku i nie miał barierki. Ale ramę miał ok, więc pomyślałam, że na coś się nada. No i jak widać, po wymienie gąbki i tapicerki działa jak nowy. Moja Olcia oszlifowała i pomalowała mu też na nowo nóżki.
Jak się Wam podobają nasze nowe-stare meble?
Dzięki warsztatom przeprowadzonym w AgoHome przez Aleksandra Kądzielę z AK Design odważyłam się zamienić ładny, choć już mocno wyeksploatowany stołeczek w siedzisko w marynarskim stylu.
Wypatrzyłam bidulka z zieloną, dziurawą tapicerką na Allegro. Bardzo mi przypadła do gustu jego forma. Drewno było zupełnie dobre. Żadnych korników, żadnych większych ubytków czy obtarć. Ot lekko przeszlifować, nawoskować i już. Ale jak poradzić sobie z paskudną tapicerką, sprężynami i wysypującą się ze środka trawą morską?
Na szczęście nasz mistrz orzekł, że sprężyny są w porządku i nie trzeba ich wymieniać, a zamiast trawy morskiej i watoliny (których mimo jego namowy nie chciałam zatrzymać obawiając się roztoczy i ton starego kurzu) można wstawić odpowiednio wyprofilowaną gąbkę. Rozbiórka starych powłok oraz wyjmowanie gwoździ i zszywek trwało nad wyraz długo i na pewnym etapie musiałam poprosić mojego M. o wsparcie. Części gwoździ nie byłam w stanie wyjąć, tak mocno siedziały! Podzieliliśmy się też dalszą pracą - on szlifował kolejne elementy, ja je woskowałam. Potem wspólnie docięliśmy i wyprofilowaliśmy gąbkę. Pomysł na styl marynarski zabłysł mi w głowie, kiedy przybiliśmy do spodniej strony stołka granatowy materiał techniczny odgradzający sprężyny od gąbki.
Ale skąd tu na szybko w niedzielne popołudnie wyczarować granatowe grube płótno? Musiałam się zadowolić tym co miałam pod ręką. A tu nawinął się kawałek bawełny w kolorze jeansu. Na bezrybiu i rak ryba.... Jeszcze na brzegi poszła tasiemka w kotwice i gotowe! Panie kapitanie, można siadać!
Przy okazji na warsztatach skorzystała nasz sunia. Nie, nie nauczyła się obsługi pistoletu tapicerskiego ;)
Dostała własny psi mebelek. Kiedyś jadąc do domu zauważyłam wystawiony na śmietnik ikeowaski fotelik dla zwierząt. Był spłowiały, wysiedziany na środku i nie miał barierki. Ale ramę miał ok, więc pomyślałam, że na coś się nada. No i jak widać, po wymienie gąbki i tapicerki działa jak nowy. Moja Olcia oszlifowała i pomalowała mu też na nowo nóżki.
Jak się Wam podobają nasze nowe-stare meble?