"Flow" to dzieło, które trzeba zobaczyć. Jest to przypomnienie, że kino nawet w erze zaawansowanych technologii może być intymnym, poruszającym doświadczeniem.
przeczytaj recenzję
Podróż do świata opery. Ten wizualny spektakl, osadzony w zabytkowych sceneriach Rzymu, to prawdziwa uczta dla oczu, ale czy również dla duszy?
przeczytaj recenzję
„Sonic 3: Szybki jak błyskawica” dochował się swoich wiernych wielbicieli i nie straci ich raczej podczas emisji kolejnej z edycji serii o nieokiełznanym jeżu
przeczytaj recenzję
To dzieło dla koneserów gatunku i wielbicieli stylu Eggersa, ale dla przeciętnego widza może okazać się zbyt ciężkie i monotonne. Dla mnie srogie rozczarowanie. Najsłabszy film w dorobku tego twórcy.
przeczytaj recenzję
Film skierowany do nastolatek, ale - z pewną dozą dystansu - ogląda się to jak całkiem przyjemną komedię. "Tak głupie, że aż śmieszne" najlepiej definiuje ten typ. Przynajmniej nie ma nudy.
Zarąbisty czarny humor, zdecydowanie lepszy od wersji (jak zwykle) amerykańskiej. Nie ma nawet porównania. Uśmiałem się po pachy, a w wersji amerykańskiej raczej nie.
Mi również się fajnie oglądało. Zawsze mówiłem i będę mówić, że to kwestia konwencji, a nie udawania czegoś więcej. To jest podobnie jak z Adrenaliną ze Stathamem.
Obaj główni aktorzy zmienili się z powodu opóźnień w fazie przedprodukcyjnej filmu. Valeria Bruni Tedeschi została pierwotnie obsadzona w roli Anny, a Paul Kircher wcielił się w Théo.
Tim Burton powiedział, że ten film powstanie tylko, jeśli Michael Keaton powróci, aby powtórzyć swoją rolę. Keaton powiedział w marcu 2014 r., że jest to jedyny sequel, którym jest zainteresowany.