Podróż do świata opery. Ten wizualny spektakl, osadzony w zabytkowych sceneriach Rzymu, to prawdziwa uczta dla oczu, ale czy również dla duszy? 7
Prolog widzimy, gdy scenę rozświetlają reflektory. Na widowni, w jednej z najwyższych loży, spoczywa kruk. Jego czarne pióra zdają się zlewać z tłem, a ciemne oko błyszczy niczym szlachetny jaspis. Ptak obserwuje z uwagą rozgrywającą się na scenie tragedię. Jego umysł staje się żywym archiwum tej nocy.
Dario Argento, mistrz włoskiego horroru, zaprasza nas w nastrojową podróż do świata opery w swoim filmie z 1987 roku. Ten wizualny spektakl, osadzony w zabytkowych wnętrzach Rzymu, to prawdziwa uczta dla oczu, ale czy również dla duszy? Jeśli jesteś fanem estetyki horrorów z lat 80., a nie przeszkadzają Ci pewne niedociągnięcia w aktorstwie, Opera z pewnością Cię zainteresuje. Film jest prawdziwą fanfarą graficzną i sensoryczną. Dzięki świetnym zdjęciom, charakterystycznej, nieco przyspieszonej pracy kamery oraz niezwykle pomysłowym ujęciom. Tworzy nam tu świat, który jest jednocześnie piękny i przerażający.
Muzyka pełni w filmie kluczową rolę. Połączenie klasycznych utworów operowych Giuseppe Verdiego z nowoczesnymi, heavymetalowymi kompozycjami jest zaskakujące, ale jednocześnie niezwykle efektowne. To nietypowa symbioza i doskonale współgra z mroczną atmosferą filmu. Dodaje mu oryginalności niczym w wcześniejszym o dwa lata Fenomeny, gdzie zastosowano podobny zabieg. Niestety, to, co zyskujemy na płaszczyźnie wizualnej i muzycznej, tracimy nieco na fabule. Historia, inspirowana tragedią Makbeta, wydaje się nieco zbyt przewidywalna i pozbawiona głębi.
Bohaterowie, choć dobrze wpisują się w konwencję giallo, są często sztuczni i ich zachowania wydają się nieco przerysowane. Jednakże to właśnie ta sztuczność i teatralność jest charakterystyczna dla tego gatunku i dodaje filmowi specyficznego uroku. Daria Nicolodi i Coralina Cataldi Tassoni to stałe współpracownice u Dario Argento, które wielokrotnie udowodniły swój talent w jego filmach. Ich obecność była pewnym rodzajem gwarancji jakości. Sceny morderstw będą prawdziwą ucztą dla miłośników gore. Reżyser, jak zwykle, nie oszczędza widza i serwuje nam krwawe i brutalne sekwencje, które pozostają w pamięci. To jedne z najbardziej widowiskowych scen zabójstw, jakie można zobaczyć w jego filmach. Chociaż dla mnie nieco przesadzone.
To film, który przede wszystkim zachwyca swoją estetyką. Jeśli szukasz wizualnie oszałamiającego horroru z elementami opery i muzyki rockowej, to jest to pozycja obowiązkowa. Jednakże jeśli oczekujesz głębokiej psychologicznej analizy postaci i zaskakujących zwrotów akcji, możesz być nieco rozczarowany. Dostajemy eksperyment, który łączy w sobie piękno sztuki i mroczną atmosferę dreszczowca. Zachęcam do zapoznania się z nim.