Ostatnio, patrząc na TV zauważyłam, że mój Luby wiesza mi jakieś sznury na haku przy suficie i zaczyna coś pleść. Męczyło się biedactwo, aż mi się żal zrobiło, aż w końcu nie wytrzymałam i zapytałam "co ty mi tu wieszasz?". Odpowiedź była krótka:" Kwietnik". Myśle hmm..ok ...kwiatów nie widzę, nawet doniczki, więc przynajmniej kwietnik mieć na zapas będziemy, chociaż i na to się nie zapowiadało bo jak na razie wisiały jedynie poplątane sznurki z Castoramy :) W końcu pokazał mi w internecie zdjęcie tego co tworzy i tak mnie tym zaraził, że niedziele spędziliśmy na pleceniu supełków, próbowaniu różnych węzłów itp. Efekt fajny, tylko trzeba poszukać innych sznurków np bawełnianych, a no i kwiaty by się przydały może paprotki? Się zobaczy :) od czegoś trzeba zacząć. A oto efekty naszej pracy: (proszę się nie śmiać)
Próba nr 1

Próba nr 1
Krzywe z każdej strony dlatego nazwijmy to prototyp :)
Próba nr 2
Już trochę lepiej, jak zakupię kwiatki to pochwale się jak wygląda z zielenią :)
Ogólnie świetna zabawa, więc muszę sobie przypomnieć makramowe węzły:)
Pozdrawiam, SkySweet:*