Koks
Ten artykuł dotyczy osoby. Zobacz też węgiel. |
Ej, ty kupo mięśni, wpuścisz nas do klubu?
- Pjus i jego ziomy po zatrzymaniu przez koksa
Koks – określenie łysego dresiarza, zatrudnionego w charakterze ochroniarza na dyskotekach i w innych ośrodkach publicznych. Kieruje się swoim kodeksem moralnym. Kodeks koksa charakteryzuje się miłosierdziem, wyrozumiałością, poszanowaniem godności człowieka. Myślą przewodnią koksów jest: pomagaj, a na zło odpowiadaj dobrem.
W każdy poniedziałek udaje się na siłownię, aby jego muły nie zmalały od braku koksów. Dobry koks średnio na klatę podnosi 10 000 kg, a na biceps 1500. Nie przejmuje się sprawami płciowymi, ponieważ dla niego liczy się „piękno” własne. Przestrzega też starożytnego kodeksu spisanego przez Hiperklatesa w III w. p.n.e. Jest zbiorem ich zasad.
Koks to także określenie niedozwolonych środków dopingujących dla sportowców, które wymyślane są przez laboratoria farmaceutyczne. Aby wyeliminować te środki ze sportu, te same laboratoria wymyślają tzw. testy antydopingowe, ale następnie wymyślają koks niewykrywalny dla tych testów, aby później znowu wymyślić lepszy test antydopingowy, wykrywający nowy koks. Postęp w tej dziedzinie zmierza do nieskończoności, czego dowodem jest rosnące bogactwo laboratoriów farmaceutycznych i rosnąca forma zdrowotna sportowców.
Kodeks koksa[edytuj • edytuj kod]
- Zwiększ masę.
- Uda to nie łydki.
- Rzeźba dla pedałów.
- Moja masa – mój kapitał.
- W kupie siła, w masie moc.
- Nie bojler, tylko kaloryfer.
- Nie jesz kolacji, tylko wpiersz dwie kolacje.
- Ćwicz matmę, bo musisz wiedzieć, ile zaprawy białkowej dodać do paszy.
- Nie ma oplania się!
- Nie ma lipy!
- A po siłowni krwisty „stejk”!