Witajcie, Problemy ze skórą miałam będąc nastolatką. Jak pewnie duża
część z Was. To był dla mnie trudny okres i teraz żałuję, że nie skorzystałam z
pomocy specjalisty, tylko leczyłam się na własną rękę. Na szczęście po jakimś
czasie stan mojej skóry uległ poprawie, burza hormonów minęła i wypryski
przestały się pojawiać. Odetchnęłam z
ulgą. Z cerą miałam spokój przez kilka lat. Rzadko coś na niej wyskakiwało bo
mam skórę normalną w stronę suchej. Nie przetłuszcza się, nie wydziela nadmiaru
sebum. Niecały rok temu, w środku zimy zaczęło się coś dziać. Nie poznawałam
sama siebie. Pojawiały się bolące podskórne wypryski- nie ropne. Udałam się do Pani dermatolog i było to
doskonałe posunięcie bo już po miesiącu miałam twarz taką jak wcześniej- bez
problemów. Do tej pory co 3 miesiące
pojawiam się na kontroli.
Dziś opowiem Wam o żelu, którego początkowo nie zamierzałam
używać tylko oddać siostrze do testów. Jest on przeznaczony do mycia skóry
tłustej ze zmianami trądzikowymi. To nowa formuła serii Purritin Iwostin. Jak
często u mnie bywa zaczęłam spróbowałam go z ciekawości i nie chciałam już oddać. Ale o tym w
dalszej części. Zapraszam.