Nothing Special   »   [go: up one dir, main page]

Academia.eduAcademia.edu
Franciszek Longchamps de Bérier Skargi edylów kurulnych a dyrektywa 1999/44/EC Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie określonych aspektów sprzedaży i gwarancji na dobra konsumpcyjne [„Studia Iuridica” 2005, nr 44, s. 427–437=Иски курульных эдилов и Директива 1999/44/ЕС Европейского Парламента и Совета о некоторых аспектах продажи и гарантии на предметы потребления, „Cywilisticzeskije issliedowanija” (Moskwa-Tomsk) 2007, nr 3, s. 107–120]. TRADYCJA I KONTYNUACJA – NADZIEJE NA NOWY PORZĄDEK PRAWA PRYWATNEGO W EUROPIE „Trzeba rozwiązywać napięcia, jakie powstają miedzy z jednej strony koniecznością opierania się na tradycjach i na dorobku judykatury i jurysprudencji w każdym z krajów członkowskich przez stworzenie z ich elementów swoistego amalgamatu, z drugiej zaś strony – potrzebą «odrywania się» zarówno od tradycyjnych ujęć językowych, jak i od pojęć oraz instytucji prawnych przestarzałych i nieodpowiadających już więcej nowym, odmiennym warunkom życia społecznego i gospodarczego w ramach wspólnego rynku”. Takimi refleksjami dzieliła się Czesława Żuławska w Uwagach o „europeizacji” prawa umów, które ukazały się w Kwartalniku Prawa Prywatnego jako artykuł towarzyszący publikacji polskiego tłumaczenia dyrektywy 1999/44/EC Parlamentu Europejskiego i Rady1. W kontekście tej dyrektywy, dotyczącej aspektów sprzedaży i gwarancji na dobra konsumpcyjne, autorka zastanawiała się nad perspektywami unifikacji prawa w Unii Europejskiej – w szczególności nad tworzeniem tego, co bywa nazywane „nowym porządkiem prawnym” (new legal order). Okazja wydała się po temu znakomita, skoro dyrektywę 1999/44/EC uznano „za najdonioślejszą ze wszystkich, jakie w prawie konsumenckim były kiedykolwiek przedmiotem negocjacji”2. Tworzono ją ze świadomością, że przygotowuje *428rozwój ogólnego prawa umów sprzedaży w UE i może mieć ogromne znaczenie dla całego przyszłego europejskiego prawa prywatnego. Są bowiem duże szanse, że stanie się fundamentem „części szczególnej” pozostającego na razie w dalekosiężnych planach tzw. europejskiego kodeksu cywilnego. W związku z wystąpieniem Cz. Żuławskiej trudno nie zwrócić uwagi na pytanie o rolę tradycji i kontynuacji, a w konsekwencji o możliwości innowacyjne w unifikowaniu prawa. Jakie są naturalne ograniczenia kreatywności ustawodawcy? Co ze skutkami synkretyzmu i konsekwencjami ewentualnych uproszczeń? Wątpliwości nasuwają się zwłaszcza w związku z forsowaniem tezy o rzekomej potrzebie „oderwania się” od tradycyjnych ujęć językowych, pojęć czy instytucji prawnych. Autorka zdaje się być zwolenniczką tej tezy – w dyrektywie stara się zwracać uwagę przede wszystkim na te działania unijnego prawodawcy, w których „wyraźnie manifestuje się założenie «zrywania» z dotychczasową tradycją 1 2 Cz. Żuławska, Uwagi o „europeizacji” prawa umów, KPP 2001, z. 2, s. 229–239, 231. Ibidem, s. 233. europejskich systemów prawa”3. Rzeczywiście w wielu krajach pojawiają się postulaty co do konieczności odejścia – przynajmniej w zakresie sprzedaży konsumenckiej – od rozwiązań, wypracowanych jeszcze w czasach rzymskiej republiki przez edylów kurulnych, dotyczących odpowiedzialności za wady rzeczy sprzedanej. Cz. Żuławska przytacza fragmenty z niemieckiego piśmiennictwa, gdzie mowa w tym kontekście o „zaaplikowaniu cywilistom pierwszego szoku”, czy „wywołaniu cywilistycznego trzęsienia ziemi”. Stara się analizować owe „wstrząsy tektoniczne”4, skoro poruszane kwestie wcale nie są abstrakcyjne w polskich realiach. Nasz kraj dostosował przecież swe prawo do dyrektywy 1999/44/EC ustawą z 27 lipca 2002 roku o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie kodeksu cywilnego5. Zasadniczym celem tego artykułu nie jest krytyka poglądów tego czy innego autora. Warto jednak odwołać się do publikacji Wojciecha Dajczaka pt. Znaczenie tradycji prawa rzymskiego dla europejskiej harmonizacji prawa prywatnego6, w której autor, nie uciekając się do polemiki, ustosunkowuje się do opinii Cz. Żuławskiej. Jego praca nie jest prostą obroną prawa rzymskiego i tradycji romanistycznej – kończy się uwagą wskazującą, że „intensywniejsze powiązanie komparatystyki prawa prywatnego i badań nad prawem rzymskim może sprzyjać, w dłuższej perspektywie, utracie przez to ostatnie takiej pozycji, jaką ma obecnie”7. Nie powinno budzić zastrzeżeń stwierdzenie, że prawo rzymskie stanowi jeden z elementów, z których powstało kulturowe pojęcie Europy8. Bez wątpienia też *429prawo rzymskie odegrało fundamentalną rolę w tworzeniu właściwej naszemu kontynentowi tradycji prywatystycznej9. Zdaniem autora z oczywistych względów nie odegra ono już takiej roli, jak przy ujednolicaniu prawa w XIX wieku. Co więcej, jeśli w postępie integracji prawa prywatnego w Europie będzie jednym ze sposobów poszukiwania rozwiązań na drodze prawnoporównawczej, tradycja romanistyczna może nawet utracić pozycję czynnika symbolizującego prawną jedność Europy10. Od sporów dotyczących współczesnego znaczenia tradycji jako takiej, a także jej praktycznych implikacji, ciekawsze wydaje się pytanie o konkretne, teoretycznie dostępne rozwiązania dogmatyczne. Na fali „zrywania” z tradycją szkoda byłoby zgubić coś ważnego; lepiej też nie ośmieszyć się ignorancją, gdy za nowe ogłasza się dawno już wymyślone i stosowane niegdyś regulacje. Chodzi więc w istocie o to, aby rozumieć przebieg zmian w prawie – ich logikę i dynamikę, a z konieczności również ich przeszłość. Stąd w perspektywie rozwiązań zaproponowanych przez dyrektywę 1999/44/EC i przyjętych przez polską ustawę o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej, warto przyjrzeć się rękojmi za wady. W swej konstrukcji wydaje się istotnie różnić od postanowień, zawartych we wspomnianych aktach. Te nowe regulacje przewidują powstanie po stronie sprzedawcy obowiązku naprawy towaru konsumpcyjnego lub wymiany go na nowy, jeżeli w chwili wydania jest niezgodny z umową. Dopiero gdy to okaże się niemożliwe – dopuszczają obniżenie ceny, a w ostateczności odstąpienie od umowy. 3 Ibidem, s. 234. Ibidem. 5 Dz.U. Nr 141, poz. 1176. 6 W. Dajczak, Znaczenie tradycji prawa rzymskiego dla europejskiej harmonizacji prawa prywatnego, PiP 59/2004, z. 2, s. 57–68. 7 W. Dajczak, Znaczenie tradycji…, s. 68. 8 P. Koschaker, Europa und das römische Recht, München-Berlin 1953, s. 2–7; H. Kupiszewski, Prawo rzymskie a współczesność, Warszawa 1988, s. 16–17. 9 H.P. Glenn, Legal Traditions of the World. Sustainable Diversity in Law, Oxford 2000, s. 135. 10 W. Dajczak, Znaczenie tradycji…, s. 68. Por. M. Kuryłowicz, Prawo rzymskie. Historia – tradycja – współczesność, Lublin 2003, s. 112. 4 2 WYBRANY PRZYKŁAD – STAROŻYTNA MATRYCA EDYLÓW KURULNYCH Kto sprzedawał w Rzymie niewolnika lub zwierzę – początkowo tylko na rynku, później jednak również poza nim – był zobowiązany wskazać potencjalnemu nabywcy wady fizyczne. W przypadku niewolników chodziło nie tylko o vitia animi: nieudaną próbę samobójczą, skłonności do ucieczki lub włóczęgostwa, lecz również o wady prawne, jak to, że niewolnik był sprawcą deliktu, dopuścił się przestępstwa ściganego przez prawo karne lub został skazany na walkę z dzikimi zwierzętami. Ten obowiązek nałożyli na sprzedawców rzeczy ruchomych edylowie kurulni, którzy jako pomocnicy pretorów sprawowali nadzór nad targowiskami. Mieli oni w tym zakresie *430jurysdykcję (cura urbis et annonae) oraz prawo wydawania edyktów (ius edicendi). W czasach republiki rozpoczynając swą roczną kadencję ogłaszali dwa edykty: jeden, dotyczący sprzedaży niewolników (de mancipiis vendundis) oraz drugi, odnoszący się do zwierząt pociągowych (de iumentis vendundis)11. Niedopełnienie wskazanego obowiązku powodowało, że kupujący mógł pozwać sprzedawcę jedną z dwóch wynikających z edyktu skarg: actio redhibitoria lub actio aestimatoria, zwaną też actio quanti minoris. Pierwszą wnosiło się w ciągu sześciu miesięcy od zawarcia konsensualnego kontraktu emptio-venditio. Jej celem było doprowadzenie do stanu sprzed sprzedaży. Po zbadaniu, czy rzeczywiście istniały nie ujawnione wady, sędzia wzywał kupującego do redhibitio, czyli zwrotu świadczenia (odmowa blokowała dalszy proces). Sprzedawcę zobowiązywał do zwrotu tego, co otrzymał, a więc w pierwszym rzędzie ceny. Gdyby jej jeszcze nie zapłacono, musiał zwolnić nabywcę z obowiązku zapłaty. Actio aestimatoria wolno było natomiast wnieść przez czas dwukrotnie dłuższy, ale tylko dla zwrotu części ceny, albo jeśli nie została jeszcze zapłacona, żądając odpowiedniego jej obniżenia. Przesłankę każdej ze skarg była wada występująca w chwili zawarcia kontraktu – ukryta12 i trwała, której istnienie eliminuje albo istotnie obniża użyteczność niewolnika lub zwierzęcia13. Oczywiście gdyby się okazało, że kupujący ją znał, sprzedawca mógł zablokować jego powództwo zarzutem procesowym14. Nie trzeba się było natomiast posługiwać skargami edylów kurulnych, jeśli sprzedawca wiedział o wadzie i ją zataił (reticentia) lub zapewniał o zaletach, których towar w rzeczywistości nie miał (dicta et promissa). Wtedy bowiem wystarczała actio empti, która wynikała z emptio-venditio jako kontraktu dobrej wiary. Natomiast przy wprowadzonych przez edylów skargach sprzedający nie zwalniał się z odpowiedzialności przez wykazanie bona fides. Czasem mówi się o winie absolutnej po jego stronie, gdyż jego odpowiedzialność stawała się obiektywna, choć można ją było wyłączyć przez dodatkowe pactum. Actio redhibitoria wolno było wnieść lub podtrzymywać nawet, jeśli istniała niemożność zwrotu niewolnika lub zwierzęcia niezawiniona przez kupującego, co znajdowało wyraz w lakonicznej maksymie mortuus redhibetur. Przy actio quanti minoris obniżkę ceny wyliczano z zasady w sposób obiektywny. Jednak kryterium subiektywne stosowano, gdyby zwrot miał spowodować wzbogacenie kupującego – actio aestimatoria postrzegano jako *431środek przeciwdziałania bezpodstawnemu wzbogaceniu. Tak więc sumę należną kupującemu obliczano na podstawie aestimatio 11 M. Kuryłowicz, Zur Marktpolizei der römischen Ädilen, w: Au-delà des frontières. Mélanges W. Wołodkiewicz, t. 1, Varsovie 2000, s. 439-456. 12 Por. D. 21.1.1.6. Ulpianus libro primo ad edictum aedilium curulium; D. 21.1.14.10. Ulpianus libro primo ad edictum aedilium curulium. 13 Por. D. 21.1.1.8. Ulpianus libro primo ad edictum aedilium curulium. 14 D. 21.1.48.4. Pomponius libro vicesimo tertio ad Sabinum; D. 21.1.51.1. Africanus libro octavo quaestionum. 3 vitis, czyli obiektywnego zmniejszenia wartości towaru spowodowanego wadą. Wszelako, jeśli suma ta okazałaby się wyższa od zapłaconej, nabywca miał prawo tylko do proporcjonalnego zmniejszenia na podstawie różnicy między zapłaconą ceną i tą, jaką zapłaciłby, gdyby wiedział o wadzie. Gdyby zaś wada w ogóle eliminowała wartość rzeczy, sędzia musiał przy actio quanti minoris uzależnić zasądzenie pozwanego od zwrotu towaru. Otrzymanie bowiem przez kupującego zwrotu ceny przy jednoczesnym zatrzymaniu towaru pozostawałoby w jawnej sprzeczności z celem skargi, jaki stanowiło przeciwdziałanie wzbogaceniu. W prawie justyniańskim – na ile daje się to zbadać przy uwzględnieniu podejrzeń o interpolacje tekstów pochodzących z epoki klasycznego prawa rzymskiego – rozszerzono regulacje edylów kurulnych na sprzedaż wszelkich towarów. W ten sposób actio redhibitoria i actio aestimatoria stały się środkami kontraktowymi15 o generalnym zastosowaniu16. Nadto zmieniono zakres actio empti, pozwalając posługiwać się nią także w sytuacjach, w których znajdowały zastosowanie oba powództwa pochodzące z ius honorarium17. A ponieważ miała charakter „wieczysty”, przysługiwała nawet wtedy, gdy upłynęły już terminy do ich wniesienia. Ważną zmianą okazało się też stworzenie możliwości zasądzenia z actio redhibitoria na podwójną wartość ceny. Dochodziło do niego, gdy mimo wezwania ze strony sędziego sprzedawca nie zwrócił ceny jeszcze podczas zawisłości sporu. Stworzono tę regulację najwyraźniej dla onieśmielenia pieniaczy18. ROZWIĄZANIA PRZYJMOWANE PRZEZ WIEKI EUROPEJSKIEGO PRAWA PRYWATNEGO W ius commune pomysł edylów kurulnych stał się swoistym paradygmatem, choć nie brakowało również indywidualnych rozwiązań. Iura propria potrafiły nawet lokalnie brać górę nad regulacjami zaczerpniętymi z prawa rzymskiego. Jednak z zasady rozwiązania oscylowały wokół czegoś, co *432można by nazwać matrycą edylów19. Do modyfikacji dochodziło zwykle drogą ustawową. Najczęściej starano się przez nie osłabić pozycję kupującego, który musiał na przykład udowodnić istnienie wady przed momentem zawarcia kontraktu. Czasem wymagano w tym celu przesłuchania sprzedawcy lub jego najbliższych czy sąsiadów. Niejednokrotnie przysięga sprzedawcy blokowała próby dowodzenia, że wada istniała przy zawieraniu kontraktu. Przyjmowano jednak pod wpływem opinii doctores, że istniała w tym momencie, jeśli ujawniła się w ciągu określonego czasu od zakupu. Zdarzały się także unormowania drastycznie zmniejszające szanse na wystąpienie ze skargami edylów kurulnych. Należy do nich z pewnością zaliczyć to, które wyłączało ich zastosowanie, jeśli kupujący przy wykazaniu najwyższej staranności mógł się jeszcze przed sprzedażą zorientować, że towar miał wady20. 15 D. 21.1.19.2. Ulpianus libro primo ad edictum aedilium curulium; D. 21.1.23.4. Ulpianus libro primo ad edictum aedilium curulium. 16 D. 21.1.1 pr. Ulpianus libro primo ad edictum aedilium curulium; D. 21.1.63. Ulpianus libro primo ad edictum aedilium curulium. 17 D. 19.1.11.3, 5. Ulpianus libro trigesimo secundo ad edictum; D. 19.1.13 pr.–1. Ulpianus libro trigesimo secundo ad edictum; D. 18.1.45. Marcianus libro quarto regularum. 18 D. 21.1.45. Gaius libro primo ad edictum aedilium curulium; analiza u L. Garofalo, Studi sull’azione redibitoria, Padova 2000, s. 11–22. 19 H. Coing, Europäisches Privatrecht, t. 1, München 1985, s. 452. 20 L. Garofalo, Le azioni edilizie e la direttiva 1999/44/EC, w: Strutture e forme di tutela contrattuali, red. V. Mannino, Padova 2004, s. 130. 4 Różnie bywało z rozumieniem i interpretacją starożytnych źródeł. Z tekstu Ulpiana – D. 21.1.31.11, wynika na przykład, że utrata z winy kupującego rzeczy obciążonej wadą odbierała mu prawo do actio redhibitoria. Jednak Donellus i Robert– Joseph Pothier interpretując ten fragment doszli do przekonania, że co do zasady kupujący może wnieść skargę, o ile tylko świadczyłby jej oszacowaną wartość (aestimatio). Ostatni z uczonych wskazywał na consuetudo, jako czynnik decydujący o katalogu wad, jakie pozwalają na posługiwanie się actio redhibitoria lub quanti minoris. Razem z Paulem Johannem Anselmem von Feuerbachem, Christianem Friedrichem von Glückiem i Georg Adam Struve dawał swobodę wyboru między tymi powództwami, gdy tymczasem Molinaeus, Antonio Pérez, Ulrik Huber czy Johannes Voet opowiadali się za naruszeniem symetrii skarg, pozwalając na posłużenie się actio redhibitoria tylko wtedy, gdy kupujący wiedząc o danej wadzie na pewno nie nabyłby rzeczy. Powołując się na Accursiusa Duarenus uważał, że zasądzenie z actio redhibitoria jest zawsze in duplum, natomiast Cuiacius, z za nim pandektyści trzymali się koncepcji justyniańskiej, zgodnie z którą podwójną cenę zwracał tylko ten sprzedawca, który nie oddał pieniędzy przed ogłoszeniem wyroku21. Nawet gdy ius commune zaczęło z czasem tracić znaczenie wobec powstawania krajowych kodyfikacji, w dziedzinie odpowiedzialności za wady rzeczy sprzedanej, wciąż jednak widać zachowywanie antycznego profilu rozwiązań. Landrecht pruski z 1794 roku przewidywał najpierw żądanie eliminacji wady, a dopiero w dalszej kolejności pozwalał na reżim actio redhibitoria lub aestimatoria. W praktyce jednak powszechnie udzielano pierwszej z nich w razie utraty rzeczy sprzedanej, spowodowanej właśnie *433wadą towaru22. Kodeks Napoleona z 1804 roku umieszczał skargi edylów kurulnych w art. 1644. W art. 1642-1 postanawiał wszelako, że nie dojdzie do rozwiązania kontraktu ani zmniejszenia ceny, jeśli sprzedawca zobowiąże się do naprawienia wady. W austriackim kodeksie cywilnym ABGB z 1811 roku o skargach edylów kurulnych jest mowa w § 932 i 933. W pierwszym ustawodawca przewidywał, że actio redhibitoria lub actio aestimatoria przysługują, jeśli wadę dałoby się wyeliminować przez naprawę rzeczy tylko przy „nieproporcjonalnie dużym wysiłku ekonomicznym”, a uniemożliwia ona bądź znacznie utrudnia korzystanie z rzeczy. Gdy wada towaru może zostać zlikwidowana, kupujący ma wybór między actio quanti minoris a skargą o właściwe, staranne wykonanie kontraktu. Natomiast sama tylko actio aestimatoria przysługiwała, jeśli wada nie miałaby istotnego znaczenia, lecz z natury nie dawała się usunąć przez naprawę. Niemiecki kodeks cywilny BGB, który wszedł w życie z początkiem 1900 roku, odpowiedzialność za wady uregulował szczegółowo w §§ 459–493. Skargi edylów kurulnych umieszczono w § 462, ale jako alternatywę dla tych dwóch remediów § 480 od razu przewidywał wymianę towaru na nowy. ZNACZENIE ZMIAN WPROWADZONYCH DYREKTYWĄ 1999/44/EC W kontekście zarysowanych rozwiązań można szerzej spojrzeć na środki przewidziane przez dyrektywę 1999/44/EC w punkcie 10 preambuły oraz w art. 3 ust. 2 i 5, jak również przez art. 8 polskiej ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej. W razie istniejącego w chwili wydania towaru braku zgodności z umową, kupujący ma prawo żądać doprowadzenia do stanu zgodnego z nią przez wybór między nieodpłatną naprawą a wymianą na nowy, chyba że jest to 21 22 Szczegółowo L. Garofalo, Le azioni edilizie…, s. 131–133. Ibidem, s. 134. 5 niemożliwe lub niewspółmierne. Może też domagać się stosownego obniżenia ceny albo odstąpić od umowy. Tę alternatywę ma jednak dopiero wtedy, gdy nie przysługuje mu roszczenie o naprawę lub wymianę, czy też gdy sprzedawca nie zastosował środka zaradczego bez powodowania znacznych niedogodności dla kupującego lub nie zastosował go w odpowiednim terminie. Wszystkie te rozwiązania wydają się wszelako mieścić w tradycji europejskiego prawa prywatnego, o czym świadczy poczyniony wyżej jej krótki przegląd. Czy wolno zatem mówić o elementach, które w historii różnie się układają, a teraz przyjęły akurat taka konfigurację? Czasem matryca edylów stanowiła główne rozwiązanie, a wymiana towaru – podporządkowane; czasem przed actio redhibitoria *434i quanti minoris pierwszeństwo miał wymóg naprawy. Trudno wszelako nie zauważyć dwóch zasadniczych problemów. Po pierwsze nie wszystkie środki przewidziane w dyrektywie i w polskiej ustawie, a nawet we wcześniejszych uregulowaniach kodeksowych, powstały w Rzymie. Edylowie kurulni zaproponowali tam tylko dwa z nich. Nie sposób jednak oczekiwać, żeby przewidzieli także naprawę, skoro ich edykty były przedmiotowo ograniczone do zwierząt i niewolników. Jeśli nie sprzedawał ich handlarz, od zwykłego uczestnika obrotu prawnego trudno byłoby oczekiwać towaru na wymianę, a mówienie o nowym towarze w ogóle nie ma sensu. Zresztą twórcy dyrektywy wydają się być świadomi tych różnic, skoro punkt 16 preambuły zastrzega, że wymiana rzeczy używanych jest co do zasady niemożliwa. Jednak zarysowany wyżej problem wydaje się sam rozwiązywać, jeśli właściwie podejść do romanistycznej tradycji prawa prywatnego. Jaki bowiem moment przyjąć za reprezentatywny dla rzymskich regulacji: epokę ustawy XII tablic, czasy późnej republiki, prawo wczesnoklasyczne, panowanie Antonina Piusa, prawo wulgarne czy justyniańskie? Jakimi kryteriami jego wyboru się posłużyć? Nie można też prawa rzymskiego traktować jako systemu, lecz jako porządek prawny – system stworzyła dopiero pandektystyka. Co innego jeśli postrzegać je jako dorobek myśli prawnej i skarbiec dogmatycznych rozwiązań: stworzonych przez Rzymian, inspirowanych ich osiągnięciami lub im przeciwstawianych. Stąd rozważania, jak radzić sobie z konkretnymi problemami obrotu prawnego, toczą się w istocie wokół starożytnego rdzenia – w dyskutowanej kwestii wokół tego, co nazwano „matrycą edylów”. Pełnymi garściami czerpie się z metod rzymskiej jurysprudencji i z wartości, których odbicia w prawie trudno nie dostrzegać. Prawo rzymskie stwarza wreszcie niezastąpiony kontekst prawnoporównawczy. I jak Liwiusz, nie bez patosu i z pewną przesadą, sławi starożytną ustawę XII tablic jako fons omnis publici privatique iuris23 rzymskiego porządku prawnego, tak można postrzegać rolę całego prawa rzymskiego dla współczesnych regulacji prywatystycznych. Drugi problem dotyczy rozumienia postanowień dyrektywy 1999/44/EC. W art. 3 ust. 3 oraz 5 przewiduje się odpowiednie obniżenie ceny albo rozwiązanie umowy. Użyte sformułowania przemawiałyby na korzyść tezy o subsydiarnym utrzymaniu skarg wprowadzonych w czasach rzymskiej republiki przez edylów kurulnych. Samo podobieństwo językowe nie daje wystarczającego dowodu na przetrwanie actio redhibitoria i actio quanti minoris. Te same słowa wpisane w inny porządek prawny mogą znaczyć zupełnie co innego: na przykład sześciomiesięczny termin przewidywany przez dyrektywę nie sposób traktować jako nawiązanie do przesłanek actio redhibitoria. Poważne wątpliwości nasuwają się zwłaszcza w związku *435z dwoma zasadniczymi innowacjami, które dyrektywa 1999/44/EC wprowadziła do reżimu odpowiedzialności za wady rzeczy sprzedanej. Liczy się bowiem nie chwila zawarcia kontraktu, jak w dotychczasowej tradycji inspirowanej 23 Liv. 3.34. 6 prawem rzymskim, lecz moment wydania towaru konsumpcyjnego. Bada się też niezgodność z umową (breach of contract), nie zaś wadę zmniejszającą wartość lub użyteczność przedmiotu zobowiązania. Stąd uznano, że w miejsce rękojmi za wady została wprowadzona tzw. gwarancja ustawowa (garantie légale)24. Wszystko więc zależy nie tyle od tego jakich słów użyto, ale jak będzie się je rozumiało w danym kontekście. I tak we Włoszech postanowienia dyrektywy wprowadzono dodając w kodeksie cywilnym z 1946 roku artykuły od 1519-bis do 1519-nonies. Całą regulację wpisano więc w dotychczasowy schemat interpretacyjny. Toteż konsekwentnie zarówno włoska doktryna, jak i praktyka odpowiednie obniżenie ceny i rozwiązanie umowy rozumieją stosownie do dotychczasowej tradycji prawa prywatnego25. TRADYCJA I WSPÓŁCZESNOŚĆ, KONTYNUACJA I ROZWÓJ Dlaczego w ogóle zastanawiać się nad utrzymaniem tradycji? Bezsprzecznie stwarza szansę podjęcia solidnej analizy historyczno-porównawczej i daje odniesienie dla dogmatycznych poszukiwań. Otwiera szerokie pole doświadczeń, które już przeprowadzono (jej znajomość budzi nadzieję, że „przeprowadzone” będzie znaczyło „zdobyte”). Pewna trudność może co prawda wynikać z faktu, że stanowi często tylko zapis wniosków, niosąc bardziej ocenę konsekwencji niż katalog poszczególnych rozwiązań. Ex definitione domaga się kredytu zaufania. Jednakże łatwo zestawić poszczególne rozwiązania, które w praktyce – nawet jeśliby próbować dojść do nich samemu – okazują się bardzo podobne w różnych miejscach, okresach historycznych, porządkach czy kulturach prawnych. Mowa oczywiście o rozwiązaniach dogmatycznych i wytycznych polityki prawa. Ich liczba wydaje się bowiem ograniczona głównie dlatego, że hominum causa omne ius constitutum sit26, gdzie hominum causa znaczy też tworzone przez człowieka i służące porządkowaniu ludzkiego życia. Poszczególne zaś *436uregulowania i całe instytucje muszą być społecznie akceptowalne i sprawdzać się w praktyce, aby prawo spełniało swoją rolę, to znaczy efektywnie służyło organizowaniu rzeczywistości społecznej. W tym kontekście absurdalna wydaje się wytyczna programowa new legal order, przewidująca zrywanie z tradycją lub abstrahowanie od niej. Nie wytrzymuje ona konfrontacji choćby z przyzwyczajeniami prawników, którzy – tak jak we Włoszech – chętniej podejmą interpretację w oparciu o to, co już znają, czyli jeśli tylko możliwe – zgodnie z tradycją. Zrywanie z nią zdaje się całkowicie obce zachodniej cywilizacji prawnej. Warto pamiętać, że kontynuacja wpisała się zwłaszcza naturę common law. Prawo rzymskie z powodzeniem przyjmowało wpływy prawa greckiego. Gdyby więc obowiązywało dzisiaj, zasymilowałoby również rozwiązania zapożyczone z prawa anglosaskiego. I nie jest to pomysł ze sfery prawniczej fantastyki – przykładów udanego łączenia obu zachodnich tradycji prywatystycznych dostarczają porządki prawne Republiki Południowej Afryki i Sri Lanki. Jeśli tedy prawo rzymskie postrzegać jako dorobek myśli, jego znaczenie staje znacznie ponad a może nawet poza historią, pozwalając dojrzale spojrzeć na realizowane wartości. Innowacje dyrektywy 1999/44/EC: moment dostarczenia towaru konsumpcyjnego oraz zgodność z umową, wydają się tylko jednymi z 24 Obok niej może się oczywiście pojawiać gwarancja tzw. komercjalna (garantie commerciale). L. Garofalo, Le azioni edilizie…, s. 157–158. Por. L. Garofalo – V. Mannico – E. Moscati – P. Vecchi, Commentario alla disciplina della vendita dei beni di consumo. Artt. 1519-bis – 1519-nonies cod. civ. e art. 2 d. lgs. 2 febbraio 2002 n. 24, Padova 2003. 26 D. 1.5.2. Hermogenianus libro primo iuris epitomarum. 25 7 rozwiązań. Rzeczywiście różnią się od dotychczas przyjmowanych w nurcie tradycji romanistycznej. Słusznie jednak poszukuje się innych możliwości. Zdaniem Christiana Baldusa, te zawarte w BGB poszły z historyczno-porównawczego punktu widzenia w „ślepą uliczką”, polegającą na kopiowaniu modelu przyjętego w edykcie edylów kurulnych. W przekonaniu autora już w antycznym Rzymie był on odbierany jako zbyt wąski. Stąd przyjęte przez dyrektywę 1999/44/EC ogólne określenie stanu faktycznego, uzasadniającego odpowiedzialność sprzedawcy, oraz „elastyczna koordynacja jego skutków prawnych” są „w pełni sensowne ekonomicznie i korespondują z klasycznym, rzymskim myśleniem prawniczym”27. Nie stoi z nim też w sprzeczności zwiększenie ochrony i troska o kupującego. Favor emptoris widoczny jest już w punkcie 6 preambuły do dyrektywy: „trudności, na jakie natrafiają konsumenci, i ich spory ze sprzedawcami spowodowane są głównie niezgodnością dóbr z umową”. Stąd wybór jako przesłanki odpowiedzialności właśnie zgodności z kontraktem oraz liczenie czasu dopiero od chwili wydania towaru. Warto zauważyć, że w następnym 7 punkcie twórcy dyrektywy sami podkreślili, iż „zasada zgodności z umową może być uważana za wspólny element różnych tradycji prawnych poszczególnych państw”. Wydaje się ona mieć znacznie szerszy wymiar, skoro odstąpienie od niej stanowi ostatni w kolejności środek *437zaradzenia problemom wynikającym z niezgodności z zaciągniętym zobowiązaniem. Trzeba wszelako pamiętać, że mentalności Rzymian znacznie bliższe było dążenie do wykonania kontraktu niż szukanie dróg odstąpienia od niego. Stąd i rzymski zadatek (arra confirmatoria) potwierdzał, że strony się porozumiały co do towaru i ceny. Zadatek pełniący funkcję kary za zawód (arra poenitentialis) powstał dopiero pod greckim wpływem28. I nie chodzi tu bynajmniej o zasadę „umów należy dotrzymywać”, która prawdziwą karierę rozpoczęła dopiero we wczesnym Oświeceniu29. Trudno zresztą nie pamiętać, że w prawie rzymskim istniała zasadnicza różnica między pacta i kontraktami. Wobec rzymskiego doświadczenia nominalizmu kontraktowego zupełnie więc nie robi wrażenia przewidywanie „«oderwania się» od klasycznej reguły pacta sunt servanda”30 w dyrektywie 1985/577/EW w sprawie ochrony konsumenta w umowach zawartych poza miejscem prowadzenia handlu – z 20 grudnia 1985 roku, oraz w dyrektywie 1997/7 Parlamentu Europejskiego i Rady o ochronie konsumentów w umowach zawieranych na odległość – z 20 maja 1997 roku. Trudno w przypadku ich implementacji mówić o „cywilistycznym trzęsieniu ziemi”. Jednak kwestia swobody umów stanowi osobne zagadnienie, zasługujące na solidne potraktowanie w świetle romanistycznej tradycji. 27 Ch. Baldus, Binnenkonkurrenz kaufrechtlicher Sachmängelansprüche nach Europarecht. Zur Rolle des Richters bei der Koordienierung gesetzlicher Tatbestände, Baden-Baden 1999, s. 64 (cytowane za W. Dajczak, Znaczenie tradycji…, s. 60 przyp. 27). 28 R. Zimmermann, The Law of Obligations. Roman Foundations of the Civilian Tradition, Oxford 1990, s. 230–234. 29 Ibidem, s. 576–582; Regule iuris. Łacińskie inskrypcje na kolumnach Sądu Najwyższego Rzeczypospolitej Polskiej, red. W. Wołodkiewicz, Warszawa 2001, s. 106–109. 30 Cz. Żuławska, Uwagi o „europeizacji”…, s. 239. 8