ARTYKUŁY
I
STUDIA
MATERIAŁOWE
Sobótka 2016, 1
PL ISSN 0037–7511
JAKUB ADAMSKI
(Instytut Historii Sztuki Uniwersytetu Warszawskiego)
CZY ISTNIAŁA „ŚLĄSKA SZKOŁA ARCHITEKTONICZNA
XIV WIEKU”? PRZYCZYNEK DO ROZWAŻAŃ
NAD ŚLĄSKĄ TOŻSAMOŚCIĄ REGIONALNĄ
W ZAKRESIE ARCHITEKTURY SAKRALNEJ*
W bogatej i rozwijającej się nieprzerwanie od przeszło półtora stulecia historiografii dotyczącej średniowiecznej sztuki na Śląsku jednym z najbardziej charakterystycznych haseł-kluczy jest „śląska szkoła architektoniczna XIV wieku”. Pojęcie
to ma desygnować występowanie w tym regionie specyficznego typu bazylik i hal,
niemal nieprzerwanie od początku drugiej ćwierci XIV stulecia aż po schyłek średniowiecza. Przedmiotem niniejszych rozważań będzie charakter i zasadność stosowania powyższego terminu, a także – przewrotnie mówiąc – próba odpowiedzi
na pytanie, w jakim stopniu tutejsza architektura XIV i XV w. jest specyficznie
śląska. Czyli innymi słowy – co decyduje o autonomiczności analizowanego zjawiska i jakie mogły być czynniki warunkujące jego zaistnienie.
Z odrębności śląskiej architektury gotyckiej badacze niemieccy doskonale zdawali sobie sprawę już w połowie XIX w. Na przykład w 1860 r. Hermann Luchs
określił kościół św. Elżbiety we Wrocławiu jako „im schlesisch-gotischen Ziegelbau-Stil errichtet”1. W tym samym roku pierwszej obszernej charakterystyki oblicza stylowego śląskiego budownictwa kościelnego XIV i XV w. dokonał Wilhelm
Weingärtner, pochodzący ze Śląska docent Uniwersytetu w Getyndze2. W publi* Artykuł ten powstał w ramach kierowanego przeze mnie grantu badawczego Narodowego
Centrum Nauki pt. „Gotyk śląski w okresie rozkwitu. Miejska architektura sakralna 1300–1450”
(DEC-2013/09/D/HS2/00545).
1 Hermann Luc h s, Die Denkmäler der St. Elisabeth-Kirche zu Breslau, Breslau 1860, s. 2.
2 Wilhelm We in g ä rtn e r, Charakteristik der Schlesischen, besonders Breslauer Architekturen,
„Zeitschrift des Vereins für Geschichte und Alterthum Schlesiensˮ, Bd. 3, H. 1, 1860, s. 1–32. Błędem
jest twierdzenie Mariana Kutznera, jakoby Weingärtner jako pierwszy użył sformułowania „śląska
szkoła architektoniczna XIV wieku”; por. Marian Kutzner, Śląska architektura sakralna wieku XIV.
Pomiędzy stylem uniwersalnym a modusem regionalnym, [w:] Nobile claret opus. Studia z dziejów
sztuki dedykowane Mieczysławowi Zlatowi, red. Lech K a l i n o w s k i, Stanisław M o s s a k o w s k i,
Zofia O s tro w s k a -K ę b ło w s k a, Wrocław 1998, s. 53.
4
Jakub Adamski
kacjach tych określenie „szkoła” jeszcze nie pada, nie używał go też H. Lutsch,
który jednak nie stronił od określenia „die schlesische Form” w odniesieniu do
rozwiązań powtarzających się w architekturze regionu3. Podobnie jest w przypadku
dysertacji doktorskiej Alfonsa Märkscha o średniowiecznych kościołach ceglanych
na Śląsku, ogłoszonej drukiem w roku 1936. Pojawiają się tu takie sformułowania, jak „schlesische Eigenart”, „charakteristische schlesische Backsteingotik” czy
„spezifisch schlesische Formgebung”4.
Największy wpływ na późniejszą historiografię tematu odegrały jednak dwa
syntetyczne artykuły, opublikowane w zbliżonym czasie – w roku 1936 i 1938
– w monumentalnych opracowaniach średniowiecznej historii Śląska pióra, odpowiednio, Mieczysława Gębarowicza i Dagoberta Freya. Lwowski uczony, w zasadzie otwierający dzieje polskich badań nad śląskim romanizmem i gotykiem,
pisał, że wrocławski kościół Świętego Krzyża „stał się […] punktem wyjścia dla
lokalnej szkoły budowlanej z pierwszej połowy XIV w.”. Ponadto snuł rozważania: „Architektura śląska w epoce wczesnego i dojrzałego gotyku, rozpatrywana
na szerszem tle porównawczem, choć nie stanowi odrębnej szkoły w ścisłem tego
słowa znaczeniu, nie mieści się bez reszty w ramach żadnej innej szkoły prowincjonalnej. Szkołą nie jest sama, gdyż brak w niej śladów prób samodzielnego stawiania i rozwiązywania zagadnień artystycznych, a cały wysiłek skierowuje się
ku upraszczaniu zdobyczy poczynionych gdzieindziej”5.
Wątpliwości co do istnienia niezależnej „Breslauer Schule” nie miał natomiast
wykładający od 1931 r. we Wrocławiu Frey, który podobnie jak Gębarowicz za
„schulbildende Bau” uznał kolegiatę Świętego Krzyża. W gotyckiej sztuce regionu
dostrzegał on „die Ausbildung einer bodenständigen künstlerischen Eigenart, einer
lokalen Schule”6. Tropem myśli Freya w pełni poszedł jego uczeń Hans Tintelnot,
autor jedynej jak dotąd książkowej monografii średniowiecznej architektury na
Śląsku, napisanej jeszcze w trakcie wojny, lecz opublikowanej dopiero w 1951 r.
Badacz omówił śląskie kościoły według klucza chronologiczno-typologicznego,
a następnie podjął się próby uchwycenia ich regionalnej specyfiki, określonej jako
„schlesische Bauform” i „schlesisches Formgefühl”7. Jednak w obliczu zmienionej
po II wojnie światowej sytuacji geopolitycznej niemieccy historycy sztuki zaskakująco szybko stracili Śląsk z pola widzenia, a książka Tintelnota, kontrowersyjna ze względu na rozwiniętą w niej „szczepową” koncepcję (Stammcharakter)
3
49.
4
Np. Hans Lutsch, Textband zum Bilderwerk schlesischer Kunstdenkmäler, Breslau 1903, kol.
Alfons M ä rk s c h, Mittelalterliche Backsteinkirchen in Schlesien, Breslau 1936, s. 13, 48.
Mieczysław G ę b a ro w ic z, Architektura i rzeźba na Śląsku do schyłku XIV w., [w:] Historia
Śląska od najdawniejszych czasów do roku 1400, t. 3, red. Władysław Se mkow ic z, Kraków 1936
[reprint: Kraków 2013], s. 68, 74.
6 Dagobert Fre y, Die Kunst im Mittelalter, [w:] Geschichte Schlesiens, Bd. 1, Von der Urzeit
bis zum Jahre 1526, hrsg. von Ludwig Petry, Josef J. M enzel, Winfried Irgang, 6. Aufl., Stuttgart
2000, s. 437–438, 442.
7 Hans Tin te ln o t, Die mittelalterliche Baukunst Schlesiens, Kitzingen 1951.
5
Czy istniała „śląska szkoła architektoniczna XIV wieku”?
5
rozwoju sztuki na Śląsku8, pozostała głównym punktem odniesienia dla badaczy
niemieckich9.
Z kolei wyjątkowa intuicja badawcza Gębarowicza inspirowała tuż po wojnie polskich historyków sztuki, którzy szybko dostrzegli konieczność podjęcia
gruntownych badań nad średniowieczną sztuką na Śląsku. Widać to szczególnie
w pierwszych powojennych tekstach syntetycznych, przede wszystkim Gwidona
Chmarzyńskiego i Tadeusza Dobrowolskiego10, którzy zasadniczo nie wychodzili
w pisanych przez siebie zarysach poza ustalenia lwowskiego uczonego. Wśród
późniejszych syntez tego rodzaju trzeba niewątpliwie odnotować dobry tekst Zygmunta Świechowskiego o architekturze gotyckiej we Wrocławiu, opublikowany
w monografii miasta z roku 197811. We wszystkich tych publikach konsekwentnie
pojawia się już pojęcie „śląskiej” lub „wrocławskiej szkoły architektonicznej XIV
wieku”, wprowadzone do polskiego piśmiennictwa przez Gębarowicza.
Do trwałego ugruntowania się tego terminu w historiografii przyczynił się
przede wszystkim Marian Kutzner, którego wpływowe teksty w największym
stopniu ukształtowały obecne wyobrażenie o gotyckiej architekturze na Śląsku.
Choć dostrzegał on związki budowli Wrocławia i regionu z dziełami ze wszystkich
niemal południowo-zachodnich krajów Rzeszy, „śląską szkołę architektoniczną”
opisywał jako zjawisko „zachowawcze i mało samodzielne”, polegające na „uporczywym reprodukowaniu starego, już gdzie indziej przestarzałego wzoru”, bezpośrednio skopiowanego z Czech. Jak pisał badacz, artystycznej samodzielności
owej szkoły regionalnej można by się doszukiwać chyba wyłącznie w jej archaizmie i niepodatności na nowinki stylowe12. Co się zaś tyczy terminu opisujące8
Problem ten trafnie omawia: Mieczysław Zlat, [recenzja z:] Hans Tintelnot, Die mittelalterliche
Baukunst Schlesiens, „Roczniki Sztuki Śląskiejˮ, 1959, s. 155–161.
9 Kolonizacyjna perspektywa w spojrzeniu na śląski gotyk pobrzmiewa wyraźnie jeszcze w
marginalnych uwagach zawartych we wpływowym podręczniku: Norbert N u ß b a u m, Deutsche
Kirchenbaunst der Gotik, 2. Aufl., Darmstadt 1994, s. 137–141. Do ważnych wyjątków należy jednak wysiłek tych badaczy, którzy mieszkali na Śląsku przed wojną. Chodzi o osiadłych w Trewirze:
Heinricha Grügera, który zajmował się klasztorami cysterskimi (zwłaszcza opactwem w Kamieńcu),
oraz przede wszystkim prałata Ewalda Waltera, przed wojną pracownika archiwum metropolitalnego
we Wrocławiu. Do końca długiego życia (1901–1997) nadzwyczaj aktywny naukowo, opublikował
na łamach „Archiv für Schlesische Kirchengeschichte” i „Jahrbuch der Schlesischen Friedrich-Wilhelms-Universität zu Breslau” wiele cennych studiów źródłowych, dotyczących drobniejszych kwestii
szczegółowych, przede wszystkim w odniesieniu do katedry i innych kościołów wrocławskich.
10 Gwido Chmarzyński, Historia sztuki, [w:] Dolny Śląsk, red. Kirył Sosnowski, Mieczysław
Su c h o c k i, Poznań 1948 (Ziemie Staropolski, t. 1, cz. 1–2), cz. 1, s. 94–117, 144–159, 179–192,
257–277, 350–369, 423–452; cz. 2, s. 44–79, 149–173, 238–268; Tadeusz D obrow ols ki, Sztuka
na Śląsku, Katowice–Wrocław 1948.
11 Zygmunt Św ie c h o w s k i, Architektura sakralna XIII–XV wieku, [w:] Wrocław. Jego dzieje i
kultura, red. id em, Warszawa 1978, s. 127–128.
12 Marian K u tz n e r, Architektura [gotycka], [w:] Sztuka Wrocławia, red. Tadeusz B ronie w s k i, Mieczysław Zla t, Wrocław–Warszawa–Kraków 1967, s. 68–91; idem, Kościoły bazylikowe w
miastach śląskich XIV wieku, [w:] Sztuka i ideologia XIII w. Materiały sympozjum Komitetu Nauk
o Sztuce Polskiej Akademii Nauk, Warszawa, 29 i 30 listopada 1973 r., red. Piotr Skubis z e w s ki,
Warszawa 1975, s. 275–309.
6
Jakub Adamski
go analizowane zjawisko, w swych późniejszych pracach Kutzner podkreślał co
prawda jego umowność, a także sporadycznie używał sformułowań „konwencja
modularna” oraz „modus regionalny”13, ale ostatecznie nie poddał tej kwestii metodologicznemu namysłowi.
Chociaż w najnowszych syntetycznych tekstach badaczy młodszej generacji,
choćby Romualda Kaczmarka, pojęcia „śląskiej szkoły architektonicznej XIV wieku” raczej się nie stosuje, zastępując ją opisami zestawu form charakterystycznych
dla regionu14, warto jednak chwilę zastanowić się nad sensownością tego terminu
oraz w ogóle nad zasadnością stosowania jednego, uogólnionego hasła do scharakteryzowania architektury sakralnej na Śląsku w XIV i XV w.
Zestaw charakterystycznych form architektonicznych pojawił się na Śląsku na
początku drugiej ćwierci XIV w. Stało się to niemal jednocześnie w kilku budowlach halowych – w farze w Jaworze oraz we wrocławskich kościołach Świętego
Krzyża i Panny Marii na Piasku, a także bazylikowych – czyli farach św. Elżbiety
we Wrocławiu i św. św. Piotra i Pawła w Legnicy. Jak wiadomo, to ten ostatni
wariant przestrzenny będzie odtąd najczęściej na Śląsku spotykany. Wprawdzie
monumentalne świątynie, powstałe tu do końca XV w., cechują się zróżnicowanymi
wariantami zamknięcia od wschodu, kształtami przęseł, proporcjami wysokościowymi czy odmiennym detalem architektonicznym (takim jak maswerki, profilowania, formy wsporników czy zworników), jednak niemal bez wyjątku operują one
konsekwentnie powtarzaną artykulacją wewnętrzną.
Wzorcowym rozwiązaniem dla omawianej grupy budowli jest podział na nawy
przeprowadzony za pomocą uproszczonych, choć monumentalnych arkad, o narożnikach pokrytych drobnym negatywowym profilowaniem, biegnącym nieprzerwanie od niewysokich, zazwyczaj dwustopniowych cokołów aż po klucze archiwolt.
Ciągłość profilowania oraz konsekwentna rezygnacja z choćby najprostszej strefy
kapitelowej odbierają wydłużonym podporom międzynawowym samodzielny charakter. Czyni to z nich jedynie jednorodną część ściany, jakby pozostałą po wykrojeniu w niej ostrołukowych otworów, w kościołach halowych stanowiących osnowę
dla sklepienia, a w wersji bazylikowej – umieszczonych u dołu wypiętrzonej nawy
głównej. Materialna tożsamość filarów i gładkiego muru ponad nimi podkreślona
jest we wnętrzach bazylikowych, z wyjątkiem Strzegomia i Świdnicy, całkowitym
brakiem podziałów horyzontalnych. Arkady nie stanowią tu osobnej kondygnacji, a cała przestrzeń ujęta jest jednolitą powłoką ściany. Przepruwają ją, oprócz
otworów międzynawowych w przyziemiu, jedynie bardzo wysoko umieszczone
okna, sięgające strefy sklepienia. Brak akcentów poziomych w nawach głównych
13
Id em, Kościół św. Elżbiety we Wrocławiu na tle śląskiej szkoły architektonicznej XIV w., [w:]
Z dziejów wielkomiejskiej fary. Wrocławski kościół św. Elżbiety w świetle historii i zabytków sztuki,
red. Mieczysław Zla t, Wrocław 1996, s. 42–43; id em, Śląska architektura, s. 53–70.
14 Zob. Romuald K a c z ma re k, Sztuka gotycka, [w:] Zabytki sztuki w Polsce. Śląsk, red. Sławomir B rz e z ic k i, Christine N ie ls e n, Warszawa 2006, s. 20–26; idem, Średniowieczna architektura
sakralna, [w:] Leksykon architektury Wrocławia, red. Rafał Eys ymontt et al., Wrocław 2011, s.
39–48.
Czy istniała „śląska szkoła architektoniczna XIV wieku”?
7
współgra z bardzo wysmukłymi proporcjami wnętrz. W skrajnych przypadkach ich
stosunek wynosi niemal 1 : 3,8, jak w kościele św. Mikołaja w Brzegu. To nadaje
tym wnętrzom jednorodny wyraz artystyczny.
Wertykalna ekspresja naw głównych konsekwentnie podkreślana jest najbardziej
charakterystycznym dla Śląska elementem artykulacji pionowej, czyli przylegającymi do filarów wąskimi lizenami o wklęskowych lub sfazowanych narożnikach.
Te pionowe pasy wyznaczają szybki rytm przęseł tunelowej przestrzeni. Kulminuje
ona zazwyczaj od wschodu w trójbocznej apsydzie, rozświetlonej wielkimi, sięgającymi niemal posadzki oknami. Wrażenie tunelowości wnętrz jest skutkiem trzech
zabiegów. Po pierwsze – integracji korpusów nawowych z zazwyczaj trójnawowymi i trójapsydowymi chórami. Po drugie – rezygnacji z silniejszego zaznaczania
arkady tęczowej. Po trzecie – wyeksponowania wielkiej płaszczyzny gładkiej, napiętej niczym membrana ściany, której iluzjonistyczną cienkość wzmagają jeszcze
graficzne, linearne profilowania arkad oraz lizen. Wklęsłe narożniki tych ostatnich
kontynuowane są górą jako łuki tarczowe strefy sklepiennej. Te znów pozostają
nieoddzielone strefą kapitelową i niejako powtarzają w zmienionych proporcjach
system arkad międzynawowych.
Choć w ukształtowaniu elewacji wewnętrznych naw głównych trudno dopatrzeć się znamion rozbudowanej struktury łupinowej w typie mur épais, jednak
„akweduktowy” układ pasów połączonych łukami tarczowymi stanowi drugą
„warstwę” elewacji. Rytmizuje ona linearnie i obramowuje „napiętą” powłokę
właściwej ściany międzynawowej. Dopiero na tej wierzchniej płaszczyźnie osadzone są stosunkowo słabo wypiętrzone sklepienia. Najczęściej czterodzielne lub
gwiaździste czteroramienne, wspierają się na rzeźbiarskich lub czysto architektonicznych konsolach. Tak ukształtowana strefa sklepienna swym płytkim profilem
wyhamowuje tendencję wertykalną wnętrza i stanowi trzecią strukturalnie warstwę
konstrukcyjną, ograniczającą przestrzeń od góry. Regułą w śląskich bazylikach
jest również dość wyraźne odseparowanie naw bocznych od głównej. Dzieje się to
przede wszystkim za sprawą wydłużonego rzutu filarów międzynawowych. Przy
tym stosunkowo niewysmukłe proporcje naw bocznych, zwłaszcza w zestawieniu
z ekspresją wysokich naw głównych, sprowadzają je estetycznie do roli niemal
drugorzędnych aneksów.
Z kolei kościoły halowe tego czasu na Śląsku wyróżniają się zazwyczaj pseudowiązanym układem rzutu, z kwadratowymi przęsłami w nawie głównej i o połowę
węższymi w nawach bocznych, co nadaje ich wnętrzom szczególnej przestronności i jasności, doskonale współgrającej z wyważonymi w ich przypadku proporcjami wysokościowymi. Bardzo charakterystyczne jest też wprowadzenie dwóch
okien w każdym przęśle, co przy pięciu punktach podparcia sklepienia w nawach
bocznych idealnie nadawało się do zastosowania asymetrycznych sklepień trójpromiennych, tradycyjnie nazywanych przeskokowymi. Z kolei główne nawy
uzyskiwały najczęściej czteroramienne przekrycia gwiaździste, dobrze pasujące
do przęseł kwadratowych i współgrające z trójpromieniami sklepień bocznych
ciągów wnętrza.
8
Jakub Adamski
Patrząc w szerokiej perspektywie na dzieje średniowiecznej architektury sakralnej, trzeba stwierdzić, że nie należy do zjawisk częstych, by przez niemal dwa
stulecia świątynie powstające na jednym obszarze politycznym lub geograficznym
tak konsekwentnie i w tak przytłaczającej większości w skali tegoż regionu powtarzały zbliżone ukształtowanie przestrzenne, warianty rzutu i niemal identyczną
artykulację. Można zauważyć, że z analogicznymi zjawiskami chyba najczęściej
mamy do czynienia w ceglanej architekturze południowych pobrzeży Bałtyku.
Jako przykłady takich regionalnych grup wymienić tu można przede wszystkim:
wielkie bazyliki i hale miast hanzeatyckich, operujące dwukondygnacyjną artykulacją ściany z gankiem obiegającym, wywodzącą się z kościoła Mariackiego
w Lubece (zarówno w jego fazie halowej, jak i bazylikowej)15, dalej – dolnosaską
i staromarchijską grupę halowych świątyń z okrągłymi filarami, najczęściej dwuokiennymi elewacjami przęseł i pięciodzielnymi sklepieniami w nawach bocznych,
wywodzącą się z architektury katedry w Verden an der Aller oraz lüneburskich kościołów św. Jana na Piaskach i św. Michała16, czy wreszcie fary miast biskupiego
dominium warmińskiego, niemal bez wyjątku budowane jako zwarte prostokątne
hale z chórem zintegrowanym, o gwiaździstych sklepieniach wspartych na gładkich, dość masywnych filarach ośmiobocznych17.
Konsekwencja, z jaką w architekturze Śląska, czy też wskazanych tu regionów
niżu bałtyckiego, powtarzano preferowany model budowli kościelnej wraz ze
specyficznymi elementami ukształtowania wnętrza, w sposób naturalny skłania
badacza do próby klasyfikacji i nazwania takiego zjawiska. Jest to niewątpliwie spadek po jeszcze XIX-wiecznej fascynacji oświeceniowym racjonalizmem
i przede wszystkim linneuszowską systematyką organizmów, pod której wpływem
rozpoczęto prace nad tworzeniem typologii średniowiecznej architektury sakralnej.
W tym kontekście już w początku XIX w. pojawiło się pojęcie „szkoły regionalnej”,
wprowadzone przez Arcisse’a de Caumont, a służące do klasyfikowania budowli
bliskich sobie czasowo i geograficznie, a przy tym wykazujących zbliżone rysy
morfologiczne18. Samo pojęcie „szkoły”, wywodzące się z teorii literatury, karierę
w historiografii artystycznej zrobiło w początku XVII w. dzięki Giuliowi Manci15 Przeglądowo: Hans Josef Böker, Die mittelalterliche Backsteinarchitektur Norddeutschlands,
Darmstadt 1988, s. 137–163.
16 Jürgen Michler, Gotische Backsteinhallenkirchen um Lüneburg St. Johannis. Dissertation zur
Erlangung des Doktorgrades der Georg-August-Universität zu Göttingen, Göttingen 1967; B öke r,
Die mittelalterliche Backsteinarchitektur, s. 163–179, 210–219.
17 Marian Kutzner, Społeczne warunki kształtowania się cech indywidualnych sakralnej architektury gotyckiej na Warmii, [w:] Sztuka pobrzeża Bałtyku. Materiały Sesji Stowarzyszenia Historyków
Sztuki Gdańsk, listopad 1976, red. Hanna Fru b a, Warszawa 1978, s. 49–88; Dierk Loya l, Sakrale
Backsteingotik im Ermland. Eine bautopographische Untersuchung, Bonn 1995; Jakub A da ms ki,
Między „modusem regionalnym” a innowacją. Kościół św. Katarzyny w Braniewie i jego związki z
gotycką architekturą południowych pobrzeży Bałtyku, [w:] Studia Zamkowe, t. 4, red. Artur D obr y,
Barbara Po s p ie s z na, Malbork 2012, s. 9–20.
18 Teresa R o d z i ń s k a - C h o r ą ż y, Zespoły rezydencjonalne i kościoły centralne na ziemiach
polskich do połowy XII wieku, Kraków 2009, s. 246.
Czy istniała „śląska szkoła architektoniczna XIV wieku”?
9
niemu, który w swych Rozważaniach o malarstwie z ok. 1620 r. pisał: „[Malarze]
żyjący dają się ująć w cztery porządki, klasy lub, powiedzmy, szkoły” – Caravaggia, Carraccich, kawalera Giuseppego d’Arpino oraz innych jeszcze artystów trzymających się swej indywidualnej maniery19. Jak pisała Teresa Rodzińska-Chorąży,
de Caumont zręcznie powiązał pojęcie „szkoły” z racjonalistyczną systematyką
Carla Linneusza oraz koncepcją geografii historycznej, posługującej się morfologią
porównawczą. Stworzona przez tego normandzkiego historyka i archeologa teoria
szkół regionalnych architektury romańskiej na długie dziesięciolecia zawładnęła
badaniami nad budownictwem przedgotyckim20, wywierając jednocześnie znaczny wpływ na historiografię dotyczącą sztuki gotyckiej, w odniesieniu do której
również pisano o szkołach regionalnych, i to we wszystkich gałęziach twórczości
artystycznej. Jednak w wypadku gotyku klasyfikacje tego rodzaju nigdy nie stały
się tak normatywne, jak w badaniach nad architekturą romańską.
Teoria szkół regionalnych w romanizmie, forowana przez badaczy francuskich,
utrzymywała się jeszcze w pierwszej połowie XX w. Jednak już w latach 30.
ostrej krytyce poddał ją Henri Focillon, określając ją jako produkt dogmatycznej
archeologii XIX w., niosący w sobie ryzyko utraty widzenia ponadregionalnego
oraz atrofię studiów prowadzonych na szerokich płaszczyznach form uniwersalnych21. Teoria ta osiągnęła swój zenit, a jednocześnie wydała ostatnie tchnienie
w ogłoszonej w 1942 r. rozprawie Pierre’a Francastela L’humanisme roman22.
W recenzji tej pracy Jean Hubert pisał ostro: „Au fond de la doctrine des écoles
régionales […] on trouve, en dernière analyse, l’attachement aux traditions provinciales et monarchiques d’avant la Révolution. Il faut y joindre le succès des
thèses folkloriques en matière d’art comme de littérature”23. Pozostająca w zgodzie
z poglądami Focillona, Éliane Vergnolle przypominała niedawno, że teoria szkół
regionalnych torpedowała wszystkie próby szerszych, ponadregionalnych korelacji chronologiczno-formalnych24. Ta wybitna badaczka w klasycznej już książce
o architekturze romańskiej we Francji jako pierwsza odeszła w pełni od prezentacji analizowanych budowli w układzie topograficznym, wprowadzając autorski,
chronologiczny podział materiału na Préfiguration, Création, Explosion, Maturité
i Ruptures et mutations25.
19
Giulio M a n c in i, Rozważania o malarstwie, [w:] Teoretycy, historiografowie i artyści o sztuce 1600–1700, red. Jan B i a ł o s t o c k i, Maria P o p r z ę c k a, Antoni Z i e m b a, Warszawa 1994, s.
264–268.
20 R o d z iń s k a -C h o rą ż y, Zespoły, s. 246–248.
21 Henri Fo c illo n, L’art d’Occident. Le Moyen Âge roman et gothique, Paris 1938, passim.
22 Pierre Francastel, L’humanisme roman. Critique de Théories sur l’Art de XIe siècle en France,
Rodez 1942, passim.
23 Jean Hubert [recenzja z]: Francastel, L’humanisme, „Bibliothèque de l’École de Chartres”,
1946, 106/1, s. 144.
24 Éliane Ve rg n o lle, Les débuts de l’art roman dans le royaume franc (ca. 980 – ca. 1020),
„Cahiers de la Civilisation Médiévale”, 43, 2000, s. 162–163.
25 Ea d em, L’art roman en France, Paris 2009, passim.
10
Jakub Adamski
Nie negując sensowności podkreślania regionalnej specyfiki architektury XIV
i XV w. na Śląsku, nie sposób nie dostrzec, że wyłączne skupianie się na budowlach
w jednym tylko regionie prowadzi badacza w ślepy zaułek26. Mimo to podkreślana już konsekwencja w stosowaniu niemal niezmiennego aparatu form w budownictwie kościelnym Śląska uzasadnia próby znalezienia odpowiedniej nazwy
dla opisywanego zjawiska. Jednocześnie można powiedzieć, że przebrzmiałe już
w europejskiej historiografii artystycznej pojęcie szkoły regionalnej, w polskiej
literaturze swój ostatni, za to donośny akord miało w publikacjach M. Kutznera
z lat 90. ubiegłego stulecia. Termin „szkoła”, kojarzący się dziś raczej dosłownie ze
zjawiskami o zorganizowanym, instytucjonalnym charakterze, powinien pozostać
właśnie dla nich zarezerwowany.
Poszukując właściwego określenia, wypada stwierdzić, że nieadekwatne w tym
wypadku jest określenie „styl”, ma ono bowiem w tradycji historiograficznej
bardziej ogólne znaczenie i w kontekście badań nad architekturą gotycką wiąże
się raczej z takimi hasłami, jak „rayonnant”, „poklasyczny” czy „redukcyjny”.
Zwłaszcza to ostatnie, czyli gotyk redukcyjny, jest bardzo pojemne, a przy tym
mało precyzyjne. W tym kontekście trudno nie przyznać racji Kutznerowi, który
pisał, że śląska architektura XIV i XV stulecia w większości zalicza się właśnie
do nurtu gotyku redukcyjnego27. To samo można by jednak powiedzieć o wzmiankowanych tu ceglanych farach warmińskich, marchijskich, meklemburskich czy
dolnosaskich. Z tego względu najtrafniejszy w tym wypadku wydaje się – wywodzący się z teorii muzyki i wymowy – termin „modus”, w sensie opisanym przez
Jana Białostockiego28.
Architektoniczny modus, zawsze wybierany świadomie i niosący z sobą określone treści, oznaczałby tu intencjonalne stosowanie konkretnych rozwiązań i elementów czerpanych z szerszego wokabularza form architektury danego czasu.
Z kolei pojęcie „modus regionalny” desygnowałoby zestaw form architektonicznych, począwszy od rzutu i układu przestrzennego aż po drobniejsze detale, które
były wyraźnie preferowane w budownictwie danego regionu. Co istotne, w przeciwieństwie do „szkoły regionalnej” termin ten jest bardziej neutralny, gdyż nie
zawiera sugestii konkretnych związków warsztatowych między budowlami, a przy
tym wskazuje na celowe, umotywowane stosowanie danej konwencji architektonicznej. Jednocześnie obejmuje dzieła o zróżnicowanej jakości wykonania, mogące
różnić się drugorzędnymi szczegółami formalnymi, niewpływającymi jednak na
26
W przykry sposób dowodzą tego ostatnio publikacje Hanny Kozaczewskiej-Golasz, w których
gotyckie świątynie na Śląsku analizowane są (w tym datowane!) z całkowitym pominięciem materiału
porównawczego spoza regionu. Zob. ostatnio: Hanna K oz a c z e w s ka -G ola s z, Hanna G ola s z -Sz o ło mic k a, Halowe kościoły z XIV wieku na Śląsku, Wrocław 2013; Hanna K oz a c z e w s ka-G o la s z, Kościoły halowe z XIII wieku na Śląsku, Wrocław 2015.
27 Por. K u tz n e r, Kościoły bazylikowe, s. 301–304.
28 Jan B ia ło s to c k i, Styl i modus w sztukach plastycznych, [w:] idem, Sztuka i myśl humanistyczna. Studia z dziejów sztuki i myśli o sztuce, Warszawa 1966, s. 79–92.
Czy istniała „śląska szkoła architektoniczna XIV wieku”?
11
artystyczny charakter całości, podporządkowany regułom kształtowania w ramach
danego modusu regionalnego.
Można zatem stwierdzić, że charakterystyczny dla XIV i XV w. na Śląsku
modus budowli kościelnej, swoisty modus silesicus, powstał na podstawie m o d u l a r n e g o zestawu form. Za jego pomocą konsekwentnie tworzono świątynie
o różnych rozmiarach i rozmaitym przeznaczeniu, bazylikowe i halowe, z chórami
trójapsydowymi i kaplicowymi, wszystkie jednak utrzymane w tej samej charakterystycznej konwencji, odróżniającej śląskie budowle od architektury innych
regionów.
Moim zdaniem M. Kutzner nie miał racji, pisząc, że „wykształcenie się modelu
czternastowiecznej śląskiej bazyliki dokonało się wyłącznie dzięki recepcji ówczesnych wzorów czeskich”29. Jak ostatnio wykazywał Dalibor Prix, wielkie czeskie
fary czasów luksemburskich również mogły wiele Śląskowi zawdzięczać, choćby
kościół Panny Marii przed Tynem w Pradze czy fara św. Ducha w Hradcu Králové30. Jest jednak oczywiste, że śląski modus monumentalnej świątyni nie powstał
w artystycznej próżni i nie wziął się z niczego. Nie ma tu oczywiście miejsca na
dokładne objaśnienie artystycznych korzeni „modularnej konwencji” (by użyć tu
bardzo trafnego sformułowania Kutznera), która na trwale przyjęła się w późnośredniowiecznym Śląsku. Sygnalizując jednak pewne wstępne hipotezy, wypadnie
stwierdzić, że powściągliwe, ale jednocześnie nowoczesne i w swoim czasie modne
ukształtowanie wnętrz śląskich bazylik wpisuje się w ogólnoeuropejski krąg poszukiwań satysfakcjonującej formy budowli sakralnej, a wiele rozwiązań szczegółowych ma swoje precedensy w południowo-zachodnich regionach Cesarstwa, przede
w Alzacji, Lotaryngii, Szwabii i Austrii. Od połowy XIII w. coraz popularniejszy
stawał się tam model kościoła bazylikowego o gładkich elewacjach wewnętrznych
nawy głównej, pozbawionych jakichkolwiek podziałów horyzontalnych31.
Na szczególną uwagę zasługują zwłaszcza te budowle z początku XIV w.,
w których negatywowo oprofilowane arkady międzynawowe, podobnie jak
w przypadku wzorcowych świątyń wrocławskich, wyglądają niczym wycięte
w litej ścianie międzynawowej. Wymieńmy kolegiatę w Munster-en-Lorraine (ok.
1270–1293), kościół kanoników w St. Arnual (ok. 1320–1330) i przykatedralną
kolegiatę św. Jana we Fryzyndze (1319–1321). W pierwszych dwóch obserwujemy analogiczny do zastosowanego w budowlach śląskich wydłużony rzut filarów,
29
K u tz n e r, Kościoły bazylikowe, s. 298.
Dalibor Prix, Związki śląsko-czeskie w architekturze średniowiecznej w okresie panowania
Luksemburgów, [w:] Śląsk. Perła w Koronie Czeskiej. Historia – kultura – sztuka, red. Mateusz Kap u s tk a, Praha–Legnica 2007, s. 149–172.
31 Zob. Jakub A d a ms k i, Między Strasburgiem a Wrocławiem. O genezie artykulacji elewacji
wewnętrznych śląskich bazylik XIV wieku, [w:] Procesy przemian w sztuce średniowiecznej. Przełom
– regres – innowacja – tradycja. Studia z historii sztuki, red. Rafał Eysymontt, Romuald Kaczmarek, Warszawa 2014, s. 117–130; idem, Entre Strasbourg et Vratislavie. Sur les origines alsaciennes
de la «nouvelle» architecture en Silésie en XIVe siècle, „Bulletin de la Cathédrale de Strasbourgˮ, 31,
2014, s. 15–52.
30
12
Jakub Adamski
stanowiących kompozycyjnie jakby relikt ściany po wykrojeniu przejść międzynawowych, w wypadku zaś Fryzyngi uderza podobieństwo do korpusu fary św.
Elżbiety we Wrocławiu ze względu na pojedyncze, niezwykle wysmukłe służki
półośmioboczne. Z kolei powtarzający się w wielu śląskich kościołach typ portalu
o skośnie ściętych schodkowych cokołach, z których wyrastają drobnoczłonowe
profilowania, wydaje się wiele zawdzięczać oprawie głównego wejścia w St. Arnual oraz portalowi dolnoaustriackiej fary w Raabs an der Thaya.
W przypadku natomiast najstarszych śląskich hal omawianego typu ich rozłożyste, pozbawione kapiteli jednorodne arkady międzynawowe mogą stanowić dowód
inspiracji architekturą korpusu katedry św. Wacława w Ołomuńcu (ok. 1300?).
Z kolei nie tak przecież często w gotyku stosowana lizenowa artykulacja wnętrza,
stanowiąca znak rozpoznawczy śląskiego modusu budowli kościelnej, była moim
zdaniem w przypadku pierwszych dzieł tego rodzaju na Śląsku w największym
stopniu zainspirowana korpusem kościoła kanoników St-Pierre-le-Jeune w Strasburgu, poświęconego w 1320 r. Biorąc zaś pod uwagę wyjątkowo ekspresyjne proporcje wysokościowe śląskich bazylik, byłyby one moim zdaniem nie do pomyślenia bez zapatrzenia się na lubecki kościół Mariacki i wzorowane na nim fary miast
hanzeatyckich. Wystarczy stwierdzić, że powstające w tym samym czasie budowle
zachodnich, południowych i środkowych Niemiec nie osiągały takich rozmiarów
i porównywalnej wysokości, z nielicznymi wyjątkami, jak fary we Fryburgu Bryzgowijskim czy Reutlingen, wyraźnie jednak od lubeckiej niższe.
Można więc z pełnym przekonaniem stwierdzić, że specyficzny model monumentalnej świątyni, utrwalony na Śląsku w XIV i XV w., powstał w wyniku
wielostronnych inspiracji i twórczych przekształceń opartych na doświadczeniach
architektury wielu regionów Rzeszy Niemieckiej, przede wszystkim jednak tych
południowo-zachodnich. Nie stanowi więc prostej kopii skądinąd ważnego i bardzo nowoczesnego kościoła cystersów w Zlatej Korunie, jak postulował Kutzner32.
Formy tej świątyni wywodzą się zresztą z tego samego, górnoreńskiego kręgu artystycznego. Tym samym nie odmawiałbym samodzielności artystycznej śląskim
budowniczym, którzy potrafili przecież wybrać z dostępnych im wzorów architektonicznych takie elementy, które zestawione w nową całość stworzyły model na tyle
specyficzny i oryginalny, że nie waham się nazwać go mianem modus silesicus.
Oczywiście żadne źródła pisane nie informują o przyczynach tak konsekwentnej
i długotrwałej popularności analizowanego modusu budowli kościelnej na Śląsku.
Wydaje się jednak, że mogły za tym stać przesłanki również pozaartystycznej natury. Pomijam w tym miejscu kwestię tradycjonalizmu, który tak silnie zaznaczył
się w architekturze śląskiej wieku XV, o czym pisał Kutzner33. Wydaje się raczej, iż
w stuleciu tym uporczywe trzymanie się wypracowanego sto lat wcześniej modusu
32
Por. K u tz n e r, Kościół św. Elżbiety, s. 31–34.
Idem, Problem tradycjonalizmu w śląskiej architekturze XV i początku XVI wieku, [w:] Późny
gotyk. Studia nad sztuką przełomu średniowiecza i czasów nowych. Materiały sesji Stowarzyszenia
Historyków Sztuki, Wrocław 1962, Warszawa 1965, s. 227–242.
33
Czy istniała „śląska szkoła architektoniczna XIV wieku”?
13
regionalnego wynikało nie z artystycznej niemocy – istnieją przecież na Śląsku
ciekawe i nowatorskie dzieła z tego czasu, by wspomnieć tylko farę w Nysie – tylko
raczej z przemożnej siły tego modusu i wielkiego do niego przywiązania.
Jakie zatem mogły być historyczne uwarunkowania trwałości tego śląskiego
modusu? W obliczu braku źródeł pisanych, które mogłyby zasugerować rozwiązanie tej kwestii, intuicyjną, ale wręcz automatycznie narzucającą się odpowiedzią
jest po prostu chęć zamanifestowania regionalnej tożsamości i odrębności regionu.
Trzeba pamiętać, iż wykształcenie się modelu śląskiej bazyliki i hali dokładnie
zbiega się w czasie z początkami władzy Luksemburgów na Śląsku. W 1327 r. król
czeski Jan zhołdował w drodze na Kraków większość górnośląskich Piastów, w tym
samym roku podpisał też układ sukcesyjny z księciem wrocławskim Henrykiem
VI, po którego śmierci w 1335 r. jego władztwo ze stolicą Śląska na czele stało się
własnością Królestwa Czech. Aktu inkorporacji całej dzielnicy do Coronae Regni
Bohemiae dokonał w roku 1348 Karol IV Luksemburg, ponawiając go już jako
cesarz w 1355 r. Trzeba przy tym zauważyć, że budowle wzniesione modo silesico
to bez wyjątku kościoły parafialne w miastach oraz również służące mieszczanom
konwentualne świątynie franciszkanów oraz augustianów kanoników i eremitów.
Brak w tej grupie kościołów dominikańskich. Przypomnijmy, że etnicznie przytłaczająco niemieckie mieszczaństwo na Śląsku, a także tutejsi franciszkanie i augustianie aktywnie wspierali władzę Luksemburgów, w której widzieli nadzieję na
realizację swych celów, zwłaszcza gospodarczych i politycznych. Bogate miasta
były niewątpliwie filarami władzy królów czeskich na Śląsku34.
Jaki zatem płynie wniosek z konsekwentnego przywiązania mieszczan i miejskich zakonników do analizowanego modelu budowli kościelnej? Jeśli chodziło
o podkreślanie śląskiej tożsamości, a taki wniosek narzuca się niemal samoistnie,
skoro w niemal każdym mieście regionu stoi kościół o podobnym ukształtowaniu,
to wydaje się, że decydowały o tym czynniki ambicjonalne. Popieranie władzy
królów czeskich, zwłaszcza wobec nierzadko dramatycznych sporów z miejscowym kościołem, nie musiało przecież oznaczać bezwolnego usunięcia się na margines w ramach Coronae Regni Bohemiae. Wręcz przeciwnie – jak przekonująco
sugerował Bogusław Czechowicz – zwłaszcza w XV w. Wrocław rękoma swego
bogatego patrycjatu próbował współzawodniczyć z Pragą o rangę pierwszego miasta Korony35. Wydaje się, że i w stuleciu poprzednim niemieckojęzyczne miesz34
W tym kontekście zob. m.in.: Lenka B o b k o v á, Radek Fuka la, Śląsk częścią ziem korony
czeskiej, [w:] Śląsk. Perła w Koronie Czeskiej, s. 23–78; Jana Wojtuc ka, Český král ve Vratislavi.
Proměny vzájemného vztahu panovníka a jeho města od 14. do začátku 16. století, [w:] Slezsko – země
Koruny české. Historie a kultura 1300–1740, ed. Helena D á ňová, Jan K lípa, Lenka Stolá rová,
díl A, Praha 2008, s. 145–159; Ewa W ó łk ie w ic z, „Capitaneus Slesie”. Królewscy namiestnicy
księstwa wrocławskiego i Śląska w XIV i XV wieku, [w:] Monarchia w średniowieczu. Władza nad
ludźmi, władza nad terytorium. Studia ofiarowane Profesorowi Henrykowi Samsonowiczowi, red. Jerzy Py s ia k, Marcin Pa u k, Aneta Pie n ią d z -Sk rz y pc z a k, Warszawa–Kraków 2002, s. 169–225.
35 Bogusław C z e c h o w ic z, Między katedrą a ratuszem. Polityczne uwarunkowania sztuki Wrocławia u schyłku średniowiecza, Warszawa 2008, s. 240–256
14
Jakub Adamski
czaństwo, związane rozmaitymi interesami gospodarczymi, chciało manifestować
swą – nazwijmy to – „ogólnośląską” tożsamość, niezależną od podziału na małe
księstwa, a tym samym wywalczyć możliwe silną i prestiżową pozycję w ramach
Królestwa Czech. Budowa kościoła parafialnego, zaspokajająca potrzeby religijne
i względy miejskiej reprezentacji, mogła przy tym świetnie służyć chęci podkreślania regionalnej tożsamości – dlatego zapewne delegowani przez rady miejskie
witrycy mogli zlecać zatrudnianemu przez nich magistrowi operis, by nowy kościół
parafialny wybudował modo silesico – „po śląsku”.
Powyższe rozważania, choć są jedynie hipotetycznymi domysłami, mogą stanowić kolejny głos w prowadzonych od dawna badaniach nad poszukiwaniem
przejawów śląskiej tożsamości regionalnej, również w zakresie sztuki36. Marcin
Pauk i Ewa Wółkiewicz, a także Wojciech Mrozowicz podkreślali, że czynnikiem
o szczególnie silnie integrującym działaniu był na Śląsku Kościół, ujęty w administracyjne ramy jednej niepodzielnej diecezji, pokrywającej się z historycznymi granicami regionu, a przy tym propagujący kult lokalnych świętych, przede
wszystkim św. Jadwigi37. Można więc stwierdzić, iż widomym dowodem owej
śląskiej tożsamości, kreowanym jednak bardziej przez mieszczaństwo i zakonników niż kler diecezjalny, była monumentalna architektura tutejszych świątyń, czy
to bazylik, czy nieco mniej licznych hal. Ze względu na ich rozmiary, budowle
kościelne najsilniej oddziaływały na odczucia i wyobraźnię ówczesnych ludzi,
tym bardziej że spektakularne przebudowy i rozbudowy śląskich ratuszy – tych
„zamków mieszczan” – przypadają zazwyczaj dopiero na drugą połowę XV w.
Dowodzi to skądinąd oczywistej prawdy, że architektura sakralna, jak mało która
dziedzina twórczości artystycznej, była ze swojej natury predestynowana do wyrażania określonych, naocznie widomych treści – religijnych, ale może i przede
wszystkim społecznych i politycznych.
36
Romuald K a c z ma re k, Śląska tożsamość kulturowa okresu średniowiecza na przykładzie architektury i sztuk plastycznych, „Śląski Kwartalnik Historyczny Sobótka”, 67, 2012, 4, s. 163–169.
37 Marcin Pa u k, Ewa W ó łk ie w ic z, Struktury administracyjne Śląska jako czynnik spójności
prawnoustrojowej (XII–XV w.), „Śląski Kwartalnik Historyczny Sobótka”, 67, 2012, 4, s. 62–65;
Wojciech M r o z o w i c z, W poszukiwaniu śląskiej tożsamości regionalnej (do 1526 r.), ibidem, s.
150–152.
Czy istniała „śląska szkoła architektoniczna XIV wieku”?
15
16
Jakub Adamski