Nothing Special   »   [go: up one dir, main page]

Showing posts with label pasja. Show all posts
Showing posts with label pasja. Show all posts

Friday, July 3, 2015

z radością wracam do mydłowania: mydlany torcik różano-pomarańczowy i truskawkowo-grapefruitowe kwadraciki z płatkami nagietka

Zrobiłam dwa mydła.
To co pokażę Wam na zdjęciach zajęło mi 3 dni. Teraz mydła muszą dojrzeć przez kolejne 4-5 tygodni zanim będą całkowicie bezpieczne dla skóry.

Oba mydła mają taki sam skład: olej kokosowy, olej palmowy, oliwę z oliwek, masło shea, NaOH i woda.
Jak opanuję sztukę robienia mydła do tego stopnia, że będę w stanie na bieżąco dokumentować cały proces- zrobię tutorial i razem z przepisem umieszczę wszystko na blogu.

gotowe mydła
Dzień pierwszy.
Mydła po wlaniu do form i ozdobieniu:

torcik różano-pomarańczowy

mydło truskawkowo-grapefruitowe z płatkami nagietka
Dzień drugi.
Po dobie spędzonej w ciepłym miejscu mydło można wyjąć z form.

zdjęłam niepotrzebną warstwę brokatu (za dużo mi się sypnęło)

z bliska

z boku

mydło owocowe :)

dwukolorowe z płatkami nagietka w środku i na wierzchu

spód mydła i widoczny wzór
i Nuszkisława :3
Dzień trzeci.
Mydła nadaja się do pokrojenia.


kawałek idealnie mieszczący się w dłoni

wzór w przekroju z widocznymi płatkami nagietka w żółtym kolorze :)

kawałek różanego torcika

jaśniejszy kolor ma zapach róży a żółty ma zapach kwiatów pomarańczy

podobają mi się :)

Buziaki!

Wednesday, June 3, 2015

lawendowo-imbirowy powrót do robienia mydła

Dwa dni temu pisałam Wam, że wracam do robienia mydła po ponad roku przerwy.
Zdecydowałam, że skoczę na głęboka wodę i zabiorę się za metodę 'na zimno'.
Skorzystałam z przepisu zawierającego olej kokosowy, oliwę z oliwek, olej palmowy i masło shea.
Mydło wyszło trochę bardziej miękkie niż bym chciała, ale wszystko powinno się wyrównać przez kilka następnych tygodni leżakowania.

Tak wygląda moje dzieło:

po wyjęciu z form mydła były miękkie i ich warstwa była przyklejona do ścianek foremek- po zeskrobaniu zrobiłam dodatkową kulkę mydlaną :)


górę posypałam suszonymi kwiatami lawendy i drobniutkim fioletowym brokatem (wtedy kiedy robiłam mydło- nie przy wyjmowaniu go z form)

po pokrojeniu mydło prezentuje sie tak :)
wzór po prawej to dwa wymieszane kolory
wzór po lewej dwa kolory nałożone warstwowo
Pod koniec robienia mydła zrobiłam błąd i zbyt długo mieszałam je blenderem- zrobiło się bardzo gęste i nie miałam czasu na swobodną aranżację wyglądu- musiałam bardzo szybko przekładać wszystko do form.
Następnym razem będę wiedziała, że lepiej mieszać za krótko niż przedobrzyć ;)


mimo wszystko jestem zadowolona z efektu :)
teraz mydło będzie leżakowało kilka tygodni i po tym czasie będzie gotowe do użytku
Buziaki!

Monday, June 1, 2015

wracam po ponad rocznej przerwie..

..do robienia mydła :)
Strasznie mi tego brakowało. Dzisiaj zabrałam się za mydło metodą 'na zimno' (cold process). Jestem strasznie ciekawa co z tego wyjdzie ;)
W najbliższym czasie postaram się zrobić jakieś czary-mary z 'melt & pour' i przygotować obiecany tutorial.

Moje dzisiejsze pole walki:

tęskniłam..

:)

Buziaki!

Friday, August 30, 2013

Jak zrobić mydło glicerynowe z płatkami nagietka- tutorial YouTube

Ogarnęłam się i zrobiłam pierwszy filmowy tutorial z mydlanej serii :)
Do tej pory pokazywałam jak zrobić mydło glicerynowe w zdjęciowym tutorialu DIY tutaj na blogu.
Mam nadzieję, że filmik zostanie tak samo ciepło przyjęty.


Myślę, że z czasem pojawią się kolejne tutoriale. Mam w planach pokazać jak robię musujące bomby do kąpieli, peelingi i scruby, mieszanki olejów i masło do ciała.

Zapraszam na filmik:

Kliknij- przeniosę Cię do filmiku na YouTube

Dajcie znać co myślicie :)
Buziaki!

Tuesday, July 2, 2013

krajobraz po bitwie, czyli moje pierwsze mydło cold process od miesięcy

Wreszcie się zmobilizowałam i zrobiłam mydło metodą na zimno. Chciałabym przygotować dla Was tutorial, ale przeraża mnie ogarnięcie wszystkich etapów pracy ze składnikami i robienie zdjęć w tym samym czasie.
Trzymajcie kciuki :D
(mam w archiwum zdjęciowym przygotowany ogólny zarys powstawania mydła metodą 'na zimno', który nie jest niestety tutorialem, bo pod koniec procesu wszystko zaczęło dziać się tak szybko, że musiałam skupić się na mydle a nie na zdjęciach- dajcie znać, czy chcecie obejrzeć taki zarys)


Po raz pierwszy zrobiłam mydło z płatkami owsianymi i odrobiną maku.

oto co wyszło z moich czarów :)
Poniższe zdjęcia były robione w nocy, po skończonej pracy. :D

wyszło duże mydło i trzy małe serduszka :)

duże mydło pachnie jak połączenie owsa, mleka, miodu, drzewa cedrowego, kawy i orzechów laskowych
małe mydełka są bez olejków zapachowych

duże mydło zawiera w sobie płatki owsiane i odrobinkę maku (będzie delikatnie peelingujące)
małe mydełka nie mają dodatków w środku, są jedynie ozdonione na wierzchu

serduszka :)

bardzo ważne rzeczy to waga oraz ręczny blender

potrzebujemy również termometru (a jeszcze lepiej dwóch)

olejki zapachowe

płatki i mak

sprzęt czeka na kąpiel
silikonowa szpatułka niezastąpiona przy wygarnianiu mydła
garnek przeznaczony tylko i wyłącznie do robienia mydła
szklane naczynie żaroodporne
końcówka blendera ręcznego

przy pracy z zasadą sodową niezbędne są grube gumowe rękawiczki, okulary ochronne oraz fartuch i zakryte buty w razie jakby coś wylało się na nasze nogi

wykorzystałam większą część oleju kokosowego, który kupiłam w ekologicznym markecie (pachnie przepięknie.. jak kokosy- dlatego zdecydowałam się nie dodawać zapachu do małych mydełkowych serduszek)
Mydełka rano, po nocnym leżakowaniu.

duże mydło dostało jeszcze dodatkowo kilka godzin leżakowania

małe serduszka były gotowe

idealna wielkość, którą wygodnie trzyma się w dłoni

:)

po południu po czasochłonnych zmaganiach udało mi się wydobyć duże mydło z formy
(tak wiem, byłam niecierpliwa- powinnam poczekać jeszcze kilka-kilkanaście godzin)

na brzegach mydło wygląda na jednolite ;)
ale jak je pokroiłam...

ukazały się niespodzianki, które dodałam podczas robienia :)
przed wylaniem do formy podzieliłam mydło na dwie części- większą i mniejszą
do większej dodałam olejki zapachowe i ponownie podzieliłam ją na dwie części
pierwszą część zapachową wlałam do formy, do drugiej dodałam płatki owsiane, dokładnie wymieszałam i dolałam do formy
część bez zapachu podzieliłam również na dwie części- do pierwszej dodałam mak, wymieszałam i wlałam na sam wierzch mydła (najjaśniejsza warstwa mydła z zatopionym makiem)
pozostałą część mydła bez zapachu wlałam do trzech serduszkowych foremek i ozdobiłam owsem i makiem

każda kostka mydła jest inna

ma inny kolor i inny wzorek z jaśniejszego mydła

teraz wszystkie kostki odstawię na 4 tygodnie w przewiewne miejsce
każde mydło robione metodą na zimno musi leżakować od 3 do czasami nawet 6 tygodni
przez ten czas zneutralizują się niebezpieczne związki chemiczne zawarte w składnikach, z których takie mydło robimy

jestem dumna :)
Buziaki!

Sunday, June 9, 2013

DIY decoupage- nowy domek na maseczki i próbki

Zrobiłam domek moim maseczkom saszetkowym i małym próbkom :)
Do tej pory trzymałam je w łazience w małym pojemniczku. Po powrocie z Polski ilość maseczek zdecydowanie się powiększyła i przybyło próbek przysyłanych pocztą pod moją nieobecność w US. Postanowiłam zrobić wszystkim małym saszetkowcom nowy domek.
Wydekupażowałam kartonik po butach Dzieciny :)

najpierw pomalowałam kartonik mleczno biała farbą akrylową

później ozdobiłam powierzchnię serwetką z motywem nut i papierem ryżowym w kwiaty

całość zabezpieczyłam lakierem

środek zostawiłam 'naturalny' ;)

jedynym monusem takiego domku jest to, że nie mogę go trzymać w łazience, bo szybko poniszczyłby się nasiąkając wodą parującą podczas brania pryszniców
już mieszkają w nim moje próbki i maseczki

dopiero teraz widzę jak dużo ich nazbierałam ;)

bardzo lubię produkty do włosów Fekkai

dzięki próbkom odkryłam również kosmetyki do włosów John Frieda

jedna z moich ulubionych 'mocnych' maseczek peel off z Korei
idealna na okolice nosa i brodę

teraz tylko zastanawiam się gdzie postawię nowy kartonowy domek..
Buziaki!