Portal:Anarchizm/Cytat
Oto baza cytatów tygodnia. Zanim wstawisz tu swoją propozycję, przedyskutuj to na stronie dyskusji wikiprojektu.
Anarchizm nie oznacza braku instytucji w ogóle, lecz tylko takich, które zmuszają ludzi do podporządkowywania się przemocy.
Ktokolwiek kładzie na mnie rękę, aby mną rządzić, jest uzurpatorem i tyranem; stwierdzam, że jest on moim wrogiem.
Walka z państwem powinna być walką chwili dzisiejszej; zadaniem jej nie jest prowadzenie ludzkości ku ustrojowi wyrozumowanemu z tych lub innych teorii socjologicznych, lecz rozwijanie dzisiejszych sił antypaństwowych, wypieranie państwa zewsząd, skąd się tylko da wyprzeć.
Wolność bez socjalizmu to przywilej i niesprawiedliwość [...] socjalizm bez wolności to niewola i brutalność.
Niewola choćby jednego człowieka na kuli ziemskiej stanowi, jako naruszenie samej zasady ludzkości, negację wolności wszystkich.
Przeciwko faszyzmowi – tak, ale jednocześnie przeciwko każdej innej formie dyktatury, bo każda dyktatura – jakkolwiek by wyglądała – to również faszyzm.
Hasło „Rewolucja!” zmutowało – kiedyś oznaczało bicie na alarm, teraz oznacza tylko bicie piany, złośliwą jak rak pseudo-Gnostycką pułapkę losu, koszmar, w którym choćbyśmy nie wiadomo co robili, nigdy nie wymkniemy się Eonowi zła, objęciom inkuba zwanego Państwem; i tak to idzie – Państwo, za Państwem, jeszcze jedno „niebo”, którym włada następny zły demiurg.
Pycha samouków, nadętych źle dobraną wiedzą a gorzej jeszcze przetrawioną, egoizm dogmatyczny i kabotyństwo, upodobanie w czczej gadaninie, zboczenia płciowe, maniackie niszczycielstwo wszystkich ustalonych wartości, bufonowanie niemoralnością, wzajemna gwałtowność koteryj i jednostek władających nimi... Wszystko to pustoszy i pustoszyło zawsze gmach dostojny, który wznosić mogą tylko czyste ręce i serca jak Reclusa i Kropotkina. Przemieszkiwać w nim może stoicka jeno elita. Tłum tłoczący się tam bezcześci świątynię, jak zbezcześcił bazylikę Chrystusową, zapychając ją obrzydliwymi małymi bożkami, pośredniczącymi w stosunkach z Bogiem.
Uważam, że artysta powinien przede wszystkim być – w dobrym tego słowa znaczeniu – anarchistą.
Państwo, jako organizacja przymusowa, terytorialna, toleruje swobodę tam tylko, gdzie jeszcze nie wkroczyło ze swoim prawem; wolność w demokracji jest to właściwie brak państwa w pewnych stosunkach ludzkich.
Najbezwzględniejszy z bezwzględnych potworów - państwo.
Pod brukowymi kamieniami jest plaża.
I został człowiek wolny od pęt władzy,
Od nierówności klas, ras i narodów,
Zbyty już trwogi, poddaństwa, poniżeń,
Sam sobie panem, mądrym, sprawiedliwym,
Po prostu – człowiek.
Jestem anarchistką, bo wierzę, że jedynie ustrój anarchistyczny da szczęście ludzkości, że jest on najwyższym i najpiękniejszym ideałem, jaki umysł ludzki może sobie wyobrazić. Coraz to nowe horyzonty ukazują się przed ludzkością. Wszyscy wiemy, że to, co się wydaje utopią jednemu lub nawet drugiemu pokoleniu, staje się rzeczywistością dla trzeciego. Jedynie ustrój anarchistyczny uczyni z człowieka istotę uczciwą i świadomą, gdyż jedynie on może dać mu wolność, raz na zawsze przeistoczywszy stado niewolników w wolne społeczeństwo pracy.
Anarchię można rozumieć, jak nieskończoną możliwość spotkań indywidualnych. Można to rozumieć jako szereg postaw indywidualnych, ale też jako próbę nowego ułożenia życia społeczności, jako rzeczpospolitą przyjaciół.
Te gatunki zwierzęce, w których walka pomiędzy jednostkami została jak najbardziej ograniczona i u których, przeciwnie, pomoc wzajemna rozwinęła się najsilniej, zawsze i wszędzie są najliczniejsze, najzdrowsze i najzdolniejsze do dalszego rozwoju.
Zawsze żyliśmy w slumsach i dziurach w ścianach. Wiemy jak zapewnić sobie dach nad głową. To my jesteśmy robotnikami, którzy zbudowali te wszystkie pałace i miasta, tu w Hiszpanii, w Ameryce i wszędzie indziej.
Społeczeństwem ludzi wolnych, tym społeczeństwem przyjaciół jest anarchia.
Być rządzonym to być obserwowanym, i nadzorowanym, szpiegowanym, kierowanym, nastawianym, podporządkowanym ustawom, indoktrynowanym, zmuszanym do wysłuchiwania kazań, kontrolowanym, szacowanym, ocenianym, cenzurowanym, poddawanym rozkazom ludzi, którzy nie mają ani prawa, ani wiedzy, ani cnót obywatelskich.
Anarchizm nowoczesny łączy się z zasadą społecznego władania ziemią i kapitałem, a przeto jest pod tym ważnym względem pokrewny socjalizmowi. Ortodoksyjny socjalizm mniema, że jednostka stanie się wolną, jeśli jedynym kapitalistą będzie państwo. Anarchizm przeciwnie obawia się, że w tym wypadku państwo mogłoby odziedziczyć tyrańskie skłonności prywatnego kapitalisty. Szuka więc sposobu uzgodnienia własności społecznej z możliwie najdalej posuniętym zmniejszeniem władzy państwa, a nawet ostatecznie z całkowitym zniesieniem państwa. Zrodził się on zasadniczo na terenie ruchu socjalistycznego jako jego skrajne lewe skrzydło.
Organizacja to nic innego jak praktyczna szkoła współdziałania i solidarności. Dla życia społecznego jest czymś koniecznym i naturalnym; człowiek ani nie chce, ani nie może żyć odizolowany.
Jestem fanatycznym miłośnikiem wolności uważając, że tylko w jej łonie mogą się rozwijać i rozkwitać rozum, godność i szczęście ludzkie.
Rewolucja to zmiana wartości, nie jakaś banalna modyfikacja norm. Wraz z rewolucją rodzą się nowe sytuacje, nowe instytucje a stare warunki i przywileje są niszczone, atmosfera sprawiedliwości i równości zaczyna zajmować miejsce tyranii i podziałów społecznych.
Ta mała cząstka, którą mi zabieracie, stanowi istotę mojej wolności, jest wszystkim. Cała moja wolność skupi się właśnie w tej cząstce, której mnie pozbawiacie, choćby to była cząstka znikoma.
Anarchia, tak jak ja ją rozumiem, to skłonność do takiego myślenia i działania, które próbuje rozpoznać struktury władzy i dominacji, domaga się, by wykazały swoją prawomocność, a jeśli nie może tego zrobić, stara się władzę ominąć.
Jeśli nie mogę do tego tańczyć, to nie jest moja rewolucja.
Marzenia anarchistów są realne, są logiczne, są świadomą i racjonalną alternatywą wobec potwornego systemu niewolnictwa, w którym żyjemy.
W imię umiłowania wolności i żądzy zdobycia lepszego życia, osiągnijcie niepodległość własną, każdego z was, a wszyscy razem niepodległość Ludu polskiego, który jest Polską, najprzód przez niepodległość wewnętrzną, przez wyrwanie się z sieci alkoholizmu.
Za wszystkie podeptania i pohańbienia, poniewierania was w więzieniach i zaszczucie was psami Ochrany – odpowiedzcie najprzód odrzuceniem rządowi w twarz jego trucizny.
Zbliżyliśmy się nieco bardziej, po czym znowu rzuciłem wzrokiem na prawo i odezwałem z pewnym powątpiewaniem w głosie:
– Wszakże tam wznosi się parlament! Czy go jeszcze używacie?
Wybuchnął głośnym śmiechem i nie prędko mógł się uspokoić; potem poklepał mnie po plecach i rzekł:
– Rozumiem, sąsiedzie, że się dziwisz, iż nie zburzyliśmy go jeszcze; wiem ja coś o tym wszystkim, a mój krewny dał mi do czytania książki o dziwnych komediach, które się w nim rozgrywały. Czy go używamy? Oczywiście używamy go jako dodatkowego targu oraz składu nawozu do czego się doskonale nadaje, stojąc nad brzegiem rzeki..
Bo kto wierzy w przyszłość, kto wierzy i walczy – ten nie siedzi w parlamencie.
Dla mnie anarchizm oznacza nie tylko odrzucenie władzy, nie tylko nową ekonomię, ale również rewizję wartości moralnych. Oznacza rozwój jednostki i wiarę w jednostkę. Oznacza odpowiedzialność za siebie, nie zaś bałwochwalcze uwielbienie liderów.
Bo my nie chcemy „byle jakiej Polski niepodległej”.
Nie chcemy niepodległej Polski burżuazyjnej, konserwatywnej, katolickiej.
Nam chodzi o Niepodległość Ludu Polskiego, bo lud polski – jest Polską.
Gdy klasa robotnicza wyrwie ze swego serca namiętność do pracy i powstanie w całej swej potędze, to nie po to, aby ogłosić Prawa człowieka, które są w rzeczywistości prawami eksploatacji kapitalistycznej, nie po to, by ogłosić Prawo do pracy, będące w rzeczywistości prawem do nędzy, lecz po to, by ukuć żelazne prawo, zakazujące ludziom pracować dłużej niż trzy godziny na dobę. I wtedy stara ziemia zadrży z radości i poczuje budzące się w niej nowe życie...
Co do nas, nie boimy się wyrzec sędziego i jego wyroków. Wraz z filozofem Guyau rezygnujemy z wszelkiego rodzaju sankcji i zobowiązań moralnych. Nie obawiamy się mówić: „Czyń, jak chcesz, postępuj, jak chcesz”, gdyż wierzymy, iż znakomita większość ludzi, w miarę rozwoju oświaty i wyzwalania się z obecnych zapór, postępować będzie w sposób dla społeczeństwa pożyteczny. Ta wiara nasza jest równie silną, jak wiara w to, iż niemowlę będzie z czasem chodzić na dwóch nogach, a nie na czterech, po prostu dlatego, iż rodzice jego należą do rodu ludzkiego”
Anarchia, tak jak ja ją rozumiem, to skłonność do takiego myślenia i działania, które próbuje rozpoznać struktury władzy i dominacji, domaga się, by wykazały swoją prawomocność, a jeśli nie może tego zrobić, stara się władzę ominąć.
Jestem anarchistą, ale anarchia mnie nie interesuje.
Jako laboratorium walk ekonomicznych, oderwane od rywalizacji wyborczej, rządzące się anarchicznie, syndykat stanowi organizację zarazem rewolucyjną i liberalną, jedyną, która może przeciwstawić i doprowadzić do zniszczenia szkodliwych wpływów polityków kolektywistycznych.
Kiedy zacząłem bawić się w politykę, tworzyć swój obraz rzeczywistości to najpierw stworzyłem ten obraz, a dopiero potem ktoś mi powiedział, że to jest anarchizm. Jeśli nikt by mi tego nie powiedział, to może do dziś nie wiedziałbym, że jestem anarchistą.
Despota, który tyranizuje ciało; despota, który tyranizuje duszę; despota, który tyranizuje ciało i duszę na równi. Pierwszy jest zwany Księciem, drugi - Papieżem. Trzeci to Lud.
Mimo wszystko, co panna Goldman powiedziała przeciwko religii, jest najbardziej religijną osobą, jaką znam.
Państwu jako organizacji wyrosłej z klasowego układu stosunków społecznych, odpowiadających interesom klas posiadających i wyrażającemu centralistyczną przemoc uprzywilejowanej mniejszości nad większością, przeciwstawiają [anarchosyndykaliści – przyp. red.] ustrój zrzeszeń społecznych bezklasowego społeczeństwa, będący wyrazem dążeń wyzwoleńczych klas pracujących, realizujących ideę współdziałania i wzajemnej pomocy – Rzeczpospolitą Społeczną – Unię Wolnych Zrzeszeń.
Jeśli mówienie o rewolucji może się wydawać śmieszne, to tylko dlatego, iż zorganizowany ruch rewolucyjny jest już od dawna nieobecny w nowoczesnych państwach, a więc tam, gdzie skupiają się właśnie możliwości zasadniczego przekształcenia społeczeństwa. Ale cała reszta jest jeszcze bardziej śmieszna, gdyż chodzi w niej o istniejącą rzeczywistość oraz rozmaite formy jej akceptacji. (…) Rewolucję trzeba odkryć ponownie, to wszystko.
Radykalna teoria nie ma nic do stracenia i do szanowania. Krytykuje siebie, jak i wszystko inne. Nie jest doktryną, którą trzeba przyjąć na wiarę, ale prowizorycznym uogólnieniem, które wymaga ciągłej weryfikacji.
Sądzi się na ogół, że człowiek może być zły, lecz reprezentowana przez niego władza musi być dobra. Osobiście, zawsze uważałem i do dziś uważam, że nie tylko człowiek, ale i reprezentowana przez niego władza może być zła. Święte jest nie społeczeństwo, nie naród, lecz święty jest człowiek.
Ten, kto nigdy nie zapomina, że jedynym właściwym postępowaniem w stosunku do siebie i innych jest ciągła radykalizacja – nie może się ani pomylić, ani zagubić.
Bądź silny, bądź szlachetny, bądź wspaniałomyślny we wszystkich twych czynach, pozwól twemu życiu rozwijać się wszechstronnie! Jeżeli chcesz użyć życia w całej pełni — musisz być dzielnym, uspołecznionym, dla wszystkich życzliwym. Niech tobą kieruje zawsze bogato rozwinięta inteligencja, ryzykuj — ryzyko kryje w sobie niewypowiedzianą rozkosz, kładź bez zastrzeżeń całą siłę twej duszy w to, co uważasz za piękne i szlachetne — a doznasz najwyższego szczęścia. Odczuwaj twoją łączność z masami ludu — a wówczas cokolwiek ci się w życiu przydarzy, będziesz miał serca tych wszystkich, których kochasz i szanujesz, za sobą, a tych, którymi pogardzasz, przeciwko sobie.
Egoizm jest ludziom szczepiony w ciągu całego życia, począwszy od dzieciństwa, szczepiony przez wychowanie i przez warunki społeczne, przez konkurencję, przez ciężką walkę o chleb, przez panowanie pieniędzy, przez cały system niewoli. Jest to ogromna hodowla i szkoła egoizmu, w której kształcą się wszyscy...
Spójrzcie, o bracia moi, tam gdzie się państwo kończy – czy nie widzicie tęczy i mostów nadczłowieka?
Nic nie ma „mego”, wszystko jest bowiem „nasze”.
Państwo jest najbardziej jaskrawym, najbardziej cynicznym i najbardziej pełnym zaprzeczeniem tego, co ludzkie.
Hierarchiczna armia jest w stanie wygrać wojnę, nigdy rewolucję; niezdyscyplinowana horda nie wygrywa ani jednej, ani drugiej. Chodzi więc o to, żeby organizować, nie hierarchizując; innymi słowy, czuwać, żeby prowodyr nie przerodził się w przywódcę.
2012
edytujCóż nas może to obchodzić, że ideał nasz w całej pełni urzeczywistni się dopiero w mniej albo więcej odległej przyszłości? Częściowe jego wcielanie rozpocząć się może zaraz między nami.
Zasadniczą właściwością spółdzielcy jest, aby był dzielny – tj. inteligentny, rzutki, przedsiębiorczy a jednocześnie niepokalanie uczciwy, zupełnie bezinteresowny, nie tylko nie przywłaszczający sobie dobra ogólnego lecz zawsze gotowy wszystko swoje i siebie całego oddać na rzecz społeczną.
Struktura partii politycznej – i to każdej partii – jest wprost przeciwstawna strukturze samorządu czy rady. Partia to przecież miniatura państwa: ma liderów, ma aparat zorganizowany na zasadzie posłuszeństwa z góry na dół, ma wreszcie członków niezorientowanych w zawiłościach gry politycznej, jaka toczy się na szczytach aparatu i manipulowanych bez większych trudności przez zawodowców. Partia jest tak zorganizowana, by przejąć władzę państwową, to znaczy, aby jej funkcjonariusze mogli otrzymać monopol na środki sprawowania władzy, a więc stać się władcami. I to właśnie jest prawdziwym interesem aparatu partii – ideologia, jakiejkolwiek treści by ona nie była, pełni rolę osłony ukrywającej to prozaiczne dążenie. Partie polityczne to naturalna forma organizacji władców aktualnych czy potencjalnych, rady czy samorządy to naturalna forma organizacji mas. Pokazało się to na Węgrzech po agresji radzieckiej. Wszystkie niekomunistyczne partie polityczne znikły bez śladu. Rady robotnicze natomiast – trwały.
Teatr, który nie bierze pod uwagę rzeczywistości politycznej, zwodzi i oszukuje publiczność. Teatr apolityczny wspiera więc mentalność burżuazyjną.
Parlamentaryzm jest najodpowiedniejszą formą organizacji dla społeczeństwa opartego na pracy najemnej i wyzysku mas ludowych przez posiadaczy kapitału.
Nie domagamy się odbudowania dawnego państwa ani praw historycznych Polski, ale pragniemy oprzeć nasze prawa narodowe, niezaprzeczalne prawo do życia i rozporządzania sobą – na zasadzie sprawiedliwości i wolności! Nie pytając jakie będą granice przyszłej Polski, Polski ludowej, szanującej wolność i niezawisłość każdego ludu, niezależnie od tego, czy wchodził, czy nie wchodził w skład dawnej Rzeczypospolitej Polskiej, oświadczamy, że przeciwko wszelkim wrogom naszej ojczyzny chcemy prowadzić dalej walkę na śmierć i życie. W walce tej pragniemy przymierza z ludami, ale nigdy monarchami lub jakąkolwiek arystokracją; przymierza z ludami demokratycznymi i socjalnymi – nigdy z państwami.
Ruch etyczny wydziera z rąk kapłanów, z rąk kast duchownych, berło przewodnictwa moralnego i oddaje je w szerokie masy. Zaczynaj poprawę od siebie samego! Tylko ten ma prawo być apostołem prawdy, kto prawdę tę w swym sercu nosi i w swych czynach przejawia.
Wyróżniającą cechą rozwiniętego społeczeństwa przemysłowego jest skuteczne zdławienie tych potrzeb, które wymagają wyzwolenia – również wyzwolenia od tego, co jest tolerowane, nagradzane i wygodne – przy jednoczesnym wspieraniu i rozgrzeszaniu destruktywnej władzy oraz represywnej funkcji społeczeństwa obfitości. Stąd społeczne regulacje powodują wytwarzanie nieodpartej potrzeby produkowania i konsumowania rzeczy zbędnych; potrzeby ogłupiającej pracy tam, gdzie nie jest ona już rzeczywistą koniecznością; potrzeby różnych form odpoczynku, które uśmierzają i przedłużają to ogłupienie; potrzeby podtrzymywania takich złudnych swobód, jak wolna konkurencja przy regulowanych cenach, wolna prasa, która cenzuruje samą siebie, wolny wybór pomiędzy znakami firmowymi i gadżetami.
Im rząd jest mniej widzialnym tym doskonalszym, im mniej praw w narodzie tym mniej zbrodni, im mniej pośrednictwa rządowego tym więcej wolności, im mniej ześrodkowania władzy tym więcej równości, im mniej ustaw literą prawa obowiązujących wobec bliźnich tym więcej braterstwa. Czyliż ludzkość na darmo wystawiła teorię stowarzyszenia przeciw potędze sił zjednoczonych w rękach rządu?
Naszym ideałem jest wychowywanie dziecka przez dopomaganie jego rozwojowi, czynienie zadość jego umysłowym i fizycznym potrzebom w miarę, jak one rodzą się i rosną; jesteśmy przekonani, że wychowanie w przyszłości polegać będzie na wychowaniu samodzielności. Chcemy wychować ludzi zdolnych do ciągłego rozwoju, postępu, zdolnych do ciągłego marzenia i do ciągłego budowania, do przekształcania środowiska i siebie samych; ludzi, których siłę stanowić będzie niezależność duchowa, którzy nie przywiążą się do żadnych form, zawsze gotowi przyjąć to, co lepsze, którzy szczęśliwymi się czuć będą ze zwycięstwa nowych idei, pragnących żyć wielostronnie w tym jedynym życiu. Śledzić będziemy z uwagą prace uczonych, badających dziecko i starać się będziemy stosować zdobycze ich badań do pracy wychowawczej, mającej na celu coraz zupełniejsze oswobodzenie indywidualności ludzkiej.
Źle jest nienawidzić; źle jest używać słowa „nienawiść”. Zwłaszcza w odniesieniu do rzeczy stworzonych przez człowieka… Wszystkie potworności, które ludzie pragną zniszczyć, te wszystkie monstrualne instytucje, które pragną zniszczyć, wszystko to zostało zrobione przez ludzi. Gdybyśmy to wszystko znienawidzili, to niszczycielskie działanie nienawiści objęłoby nie tylko te wszystkie potworne rzeczy i monstrualne instytucje, ale także samych ludzi. A przecież rzeczy i warunki są przekształcalne. Dlatego nie nienawidzę, a jedynie mówię: to, co pewni ludzie czynią, odsuwa ich od transcendencji… Odwleka przemianę. Zamiast więc powiadać, że instytucje, które pewni ludzie wspierają, są potworne, zniszczmy te instytucje, a tych ludzi uratujmy.
Zadanie etyczne: obudzić w człowieku potrzebę życiowej swobody, swobody od pracy; wykorzenić nałóg pracy i utylitaryzmu geszefciarskiego oraz pojęcia pracy jako obowiązku i celu życia; życie powinno być pojmowane jako zagadnienie szczęścia, praca zaś jako zła konieczność, od której ludzie powinni stopniowo wyswobadzać się.
I jeśli dziś upadniemy, nie wypuszczając z rąk naszego sztandaru, możemy być pewni zwycięstwa jutro.
Marks powiedział kiedyś o Proudhonie, że jest Mahometem bez Koranu. Pogardliwy, w zamyśle Marksa, zarzut oddaje jednak honor anarchizmowi. Głównym bowiem jego przymiotem jest właśnie brak „Koranu”, czyli brak zbioru dogmatów, niechęć do budowania zamkniętego systemu, który zakłada proste przejście od założonych dogmatów do określonych konkluzji. Anarchiści współtworzyli konsekwentny ciąg myśli, a zarazem – czynnej postawy wobec status quo […]. Wszystkim […] przyświecała ta sama idea nadrzędna: wolność myślenia i działania.
Nie otaczam żadną szczególną miłością robotnika wyidealizowanego, robotnika jaki pojawia się w wyobraźni mieszczańskiego komunisty. Ale kiedy widzę prawdziwego robotnika z krwi i kości w walce ze swoim naturalnym wrogiem – policjantem, nie muszę zadawać sobie pytania, gdzie jest moje miejsce.
Jestem i do ostatniej chwili pozostanę (jeśli nie odkryję, że się mylę) anarchistą-komunistą, ponieważ wierzę, że komunizm jest najbardziej ludzką spośród umów społecznych, bo wiem, że tylko dzięki wolności człowiek staje się szlachetny i spełniony.
Nauczanie musi być prawdziwą dyskusją, do której dzieci zostają zaproszone, nie zaś upokarzającą sceną dyskusji udawanej.
Anarchiści sprzeciwiają się twierdzeniu, że władza i dominacja są konieczne w społeczeństwie, w zamian popierają spółdzielcze, anty-hierarchiczne formy organizacji społecznej, politycznej i gospodarczej.
Panowie nasłali na robotników swe krwiożercze psy – policję. Przed fabryką McCormicka zabili oni dzisiejszego popołudnia waszych braci. Zabili tych sześciu biedaków, ponieważ podobnie jak wy, mięli oni odwagę przeciwstawiać się woli naszych panów (...). Zabili ich, aby pokazać wam, wolnym obywatelom amerykańskim, że musicie zadowolić się tym, na co wam pozwoli wasz pan, inaczej zamorduje was (...). Jeżeli jesteście mężczyznami, synami naszych wielkich przodków, którzy przelali krew za waszą wolność, pokażcie swą siłę. Zniszczcie tego ohydnego gada, który chce zniszczyć was. Wzywamy was do broni.
Ludzie pytają niekiedy jaka forma rządu jest najodpowiedniejszą dla artysty. Na to pytanie jest tylko jedna odpowiedź. Najodpowiedniejszą forma rządu dla artysty jest brak rządu w ogóle.
Gdyby zastosować u nas [tj. w Stanach Zjednoczonych – przyp. red.] prawo norymberskie, każdy powojenny prezydent powinien zostać powieszony.
Ostatnia przybyła Anarchia, jadąc
Na białym koniu pomazanym krwią;
Blada były, nawet usta miała blade
Jak Śmierć w Apokalipsie.
Głowę przykrywała jej korona króla;
W ręce berło lśniło;
Na jej czole napis widniał –
JESTEM BOGIEM, KRÓLEM, PRAWEM!
Dziś mało kto pamięta to nazwisko. Ale w okresie Młodej Polski było ono głośne, zwłaszcza wśród młodzieży postępowej i socjalistycznej – w Warszawie, Krakowie, Wilnie, a także – okresami – w Zurychu i Paryżu wśród nowatorów i reformatorów społecznych i obyczajowych. Biolog-chemik dr Augustyn Wróblewski był czas jakiś asystentem profesora Napoleona Cybulskiego i docentem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prekursor eugeniki i higieny, propagator antyalkoholizmu […], antyklerykał i wolnomyśliciel, a przy tym wielbiciel Słowackiego i nieco mistyk – bujny ten człowiek wywierał wedle wiarygodnych świadectw ogromny wpływ na swoje środowisko. Uporczywą aktywnością, nieliczeniem się z trudnościami, fanatycznym dążeniem do perfekcjonizmu – a być może też swymi dziwactwami – zdobył na pewien czas rozgłos.
Socjalizm rewolucyjno-państwowy musi zginąć, jak ginie każde kłamstwo, każda rozterka pomiędzy frazesem i czynem, pomiędzy ideologią którą się głosi, a którą się wykonywa i urzeczywistnia z dnia na dzień. Socjalizm zatem musi stać się [...] bezpaństwowym.
Nigdy nie rób niczego wbrew sumieniu, nawet jeśli wymaga tego państwo.
Anarchizm nie jest romantyczną bajką, ale racjonalnym działaniem, opartym na pięciu tysiącach lat doświadczenia. Doświadczenia uczącego, że nie możemy powierzyć zarządzania własnym życiem królom, kapłanom, politykom, generałom czy urzędnikom powiatowym.
Trzeba się […] nastawić na systematyczną pokojową walkę. Pokojową, a więc bez stosowania przemocy, która tylekroć przeobrażała rewolucjonistów w nowych ciemiężycieli. Ale walkę, w której liczy się gotowość do poniesienia ofiar, a nie gotowość do ofiarowania swych umiejętności zawodowych naszym mundurowym panom. Dopiero kiedy walka ta skończy się zwycięstwem – a w naszych warunkach politycznych zwycięstwo to może polegać tylko na nowym potężnym wyłomie w systemie ich władzy – dopiero nowa „Solidarność” może realizować program pozapaństwowego społeczeństwa stanowiąc puklerz ochronny, pod którym klasa trójpanów zostanie wywłaszczona z władzy gospodarczej przez oddolne inicjatywy załóg, jedynych prawowitych właścicieli.
Skoro człowiek raz uzna potrzebę szkoły, bez trudu wydaje się na łup innych instytucji. Skoro młodzi ludzie dopuszczają, by ich wyobraźnię kształtowało nauczanie według szkolnego programu, są już przygotowani do wszelkiego rodzaju instytucjonalnego planowania. „Nauczanie” zacieśnia horyzont ich wyobraźni.
A jednak nic na świecie nie może zniszczyć w człowieku poczucia, że zrodzony został do wolności. Nigdy, cokolwiek się zdarzy, nie potrafi się zgodzić na niewolę. Bo myśli. Nigdy nie przestał myśleć o wolności bez granic, albo jako szczęściu, które zostało mu odjęte za karę, albo jako szczęściu jutrzejszym, które należy mu się na mocy jakby paktu z tajemniczą opatrznością. Komunizm tak jak wyobrażał go sobie Marks, jest najnowszą forma tego marzenia. Podobnie jak wszystkie marzenia i to zawsze okazywało się daremne a pocieszać mogło chyba tylko jako opium. Czas już przestać marzyć o wolności i zdecydować się ją objąć umysłem.
Wolszczyzna nie mieściła się w tym, co utarte, nie była bliska ani ludowemu katolicyzmowi, ani ufrazesowionemu marksizmowi. Wolski, ten dziewiętnastowieczny ideolog z niedzisiejszym poczuciem honoru, zarówno ich śmieszył, jak i zawstydzał. Nie ubiegał się o dobra materialne dla siebie samego, nie chodziło mu o awans – czego więc w końcu chce? Koneksje Wolskiego z anarchizmem musiały dodatkowo razić „porządnych” ludzi, którzy nie wyobrażają sobie życia społecznego bez policjanta czy milicjanta, byleby tylko ktoś pilnował ich spokoju i dobytku. Wolski popełnił rzecz w Polsce najstraszniejszą, wręcz towarzysko niedopuszczalną: pozostał sobą, żywym człowiekiem wśród martwych dusz. I dlatego musiał zejść na społeczny margines, przestać liczyć się zarówno na szczeblu rządzących dygnitarzy, jak i tych, którzy mieliby ochotę im dorównać, ale tymczasem ograniczają się do plotkowania w kawiarniach. Dla Wolskich nie ma miejsca w społeczeństwie z „Wesela” Wyspiańskiego dlatego, bo Wolscy proponują coś nowego, a społeczeństwo „Wesela” jest w swej istocie głęboko konserwatywne, niezależnie od różnic w orientacji ideologicznej i zaangażowaniu politycznym. Łatwiej przejść z katolicyzmu obrzędowego do marksizmu zrytualizowanego, aniżeli dopuścić możliwość faktycznego obalenia tradycyjnego podziału władzy na tych, co ją mają i na tych, którzy jej nigdy mieć nie będą.
Wypleniać przesądy, kształcić, rozwijać jest ważnym, niezbędnym, zadaniem polskich anarchistów – niech jednak nikt nie myśli, abyśmy przez to usuwali na plan drugi walkę z kapitalizmem, czynną i nieustanną walkę o zniesienie własności, o uspołecznienie środków produkcji. Zadanie to jednak pierwszorzędnej wagi należy do całego proletariatu do wszystkich w Polsce najmitów. Rolą tzw. inteligentów jest zapoznawać nasz polski lud roboczy z najskuteczniejszymi sposobami walki proletariatu za granicą, z jego dążeniami, zwycięstwami i zawodami, wyczuwać tętno bijącego życia, wysłuchiwać szmery, nowych zbliżających się potoków… słowem i pismem uświadamiać o tym polskich robotników. My powtarzamy tylko hasło „Międzynarodówki”: „Wyzwolenie robotników będzie dziełem samych robotników”.
Istnieją różne formy anarchii i różne nurty w niej. Muszę więc najpierw zaznaczyć bardzo jasno, o jakiej anarchii mówię. Przez anarchię rozumiem przede wszystkim bezwzględne odrzucenie przemocy.
Dwanaście lat minęło od śmierci Machajskiego. Przeprowadzane „pierwotne nagromadzanie kapitału” wiązało się z okrucieństwem i spętaniem swobody człowieka. Przypominały się złowrogie uwagi Bakunina: „Najgorszy ze wszystkich jest despotyzm doktrynerów i religijnych proroków; są oni tak zazdrośni o sławę swego boga i triumf swej idei, że nie zostało w ich sercach miejsca dla wolności, godności człowieka, a nawet dla cierpień ludzi żywych, ludzi rzeczywistych”. Zrealizował się nakreślony przez Machajskiego obraz więzienia, którego dozorcami zostali byli rewolucjoniści, doprowadzający do niebywałej perfekcji sztukę niszczenia człowieka. Siłą rzeczy i inne jego wskazania musiały zyskiwać szeroki odgłos. Widmo Machajskiego nie schodziło sprzed oczu sprawujących władzę. Znów trzeba było sięgnąć po osikowy kół.
Z miłości ku rodzajowi ludzkiemu, upadłemu i zbłąkanemu, z miłości też dla tych, którzy po nas zjawią się, z miłości, wreszcie, dla tego, co w nas samych jest najlepsze [..] stwórzmyż sobie własne, nasze życie i własne ze sobą obcowanie, i, ku woli życia naszego potrzeby, własną w końcu, naszą pracę. Z dala od państwa, o ile nam ono odejść pozwoli, lub, o ile się go pozbyć zdołamy, z dala od społeczności producentów i handlarzy, z dala od filisterstwa!
Anarchizm w istocie jest synonimem socjalizmu. Anarchista jest przede wszystkim socjalistą, którego celem jest zniesienie wyzysku człowieka przez człowieka. Anarchizm jest tylko jednym z nurtów myśli socjalistycznej, strumieniem, którego podstawą są obawy o wolność i pośpiech do zniesienia państwa.
Jako przeciwnicy wszelkiej władzy państwowej nie uznajemy też żadnych praw historycznych ani politycznych. Dla nas Polska istnieje tam tylko, gdzie lud uznaje się i chce być polskim, a kończy się tam, gdzie tenże lud, nie chcąc należeć do związku polskiego, przyłączy się do związku wolnego innej narodowości.
Jedyną drogą w kierunku wolności, jaka obrać mogą obywatele w socjalizmie jest anarchizacja życia społecznego, znamienna na zanegowanie władczego autorytetu i oparcie się w swych poczynaniach wyłącznie na własnych preferencjach.
Jeśli się nie buntujemy, jesteśmy albo niewrażliwi moralnie, albo zbrodniczo egoistyczni.
Kiedy nie będzie już bogatego ani biednego, kiedy głodny nie będzie zawistnym wzrokiem spoglądać na sytego, naturalna przyjaźń znów będzie mogła zrodzić się między ludźmi, a tłumiona dziś religia solidarności, zajmie miejsce owej mglistej religii, która kreśli ulotne obrazy na niebiańskich obłokach.
Społeczeństwo tkwi w spektaklu, którego uniwersalną wartością jest konsumpcja.
Wszystko to, co kiedyś było uważane za funkcję państwa, jest dziś kwestionowane; ludzie załatwiają swe sprawy daleko łatwiej i lepiej bez pośrednictwa państwowego.
Niech grzmi pobudka jutra, hejnał piosenny! Niech się krystalizują prawdy wiedzy w piękniach mowy. Nich wonieje z pieśni polskiej Religia braterstwa, wolności i dobrego czynu. [...] Niech słowa Wasze będą jako iskry pożaru. A gdzie padną w dusze, tam niech płomienie wzniecają.
Samo wyzwolenie zewnętrzne stworzyło ze współczesnej kobiety sztuczny byt. Obecnie kobieta ma do czynienia z koniecznością uniezależnienia się od emancypacji, jeżeli naprawdę chce być wolna.
Najwyższą władzą Rzeczypospolitej jest lud wszechwładny, który przez powszechne i bezpośrednie głosowanie rozstrzyga główne zadania i uświęca prawa zasadnicze, obowiązujące wszystkich obywateli Rzeczypospolitej. [...] Zbór Rzeczypospolitej, czyli Sejm, składa się z jednej tylko Izby, do której członkowie powołani zostają przez powszechne i bezpośrednie wybory. [...] Zbór nie jest ani prawodawcą, ani przedstawicielem narodu, ale wnioskodawcą wszelkich praw i środków mających na celu rozwój sił moralnych i materialnych kraju, które lud wszechwładny przyjmuje i uświęca lub odrzuca.
Rząd ludowy, czy to bezpośredni, czy pośredni, czy to prosty, czy złożony – zawsze będzie zręcznym okradaniem ludu.
Umiłowanie wolności i poczucie ludzkiej godności, to podstawowe elementy anarchistycznego credo.
Jak na ironię, dziś najlepiej zorganizowanymi dysydentami są anarchiści, którzy pracowicie podkopują kapitalizm, podczas gdy reszta lewicy ciągle próbuje formować komitety.
Anarchizm jest to stan społeczny bez rządu, bez władzy. Ale fałszem wierutnym, nikczemną potwarzą jest mówić, że anarchizm to bezład.
W takim społeczeństwie, jak nasze, w którym majątek nadaje wielkie znaczenie, zdobywa stanowisko w towarzystwie, zaszczyty, poważanie, tytuły i inne tym podobne przyjemności, człowiek, będąc z natury ambitnym dąży do nagromadzenia tych dostatków, i dalej to czyni z trudem i męką jeszcze długo po osiągnięciu ilości znacznie większej od tej, jakiej potrzebuje.
Anarchizm jest poglądem na świat opartym na mechanicznym lub raczej kinetycznym pojmowaniu wszystkich zjawisk przyrody, łącznie z życiem społeczeństw ludzkich, z ich zagadnieniami gospodarczymi, politycznymi i moralnymi. Jego metodą badań jest metoda właściwa wszystkim naukom przyrodniczym, w których każdy wniosek naukowy musi być przeprowadzony i uzasadniony jedną i tą samą metodą.
Ludzie mają jedynie tyle wolności, ile mądrości, by jej chcieć i odwagi, by wziąć.
Jeśli chodzi o politykę, jestem anarchistą. Nienawidzę rządów, reguł i kajdan. Nie znoszę więzienia zwierząt w klatkach. Ludzie muszą być wolni.